PAMIĄTKI Z PODRÓŻY-CZYLI JAK UDOKUMENTOWAĆ WYPRAWĘ MAGNESEM NA LODÓWKĘ, POCZTÓWKĄ LUB INNYM DROBIAZGIEM
Lubicie przywozić jakieś drobiazgi z podróży, które przypominają Wam o ulubionych miejscówkach? Razem z mężem wpadliśmy na pomysł kupowania magnesów na lodówkę z miejsc, które udało nam się odwiedzić. Trochę późno, bo oblecieliśmy już kawałek Europy i nie mamy stamtąd żadnych drobiazgów. Dopiero w Londynie zdecydowaliśmy się na zakup pierwszej pamiątki i tak jakoś poszło...Nazbierała się już całkiem pokaźna kolekcja, na szczęście lodówka jest całkiem spora, a przed nami jeszcze mnóstwo miejsc, które trzeba odwiedzić:)
Magnesy - wiadomo są obowiązkowe, ale nie tylko, czasem kupujemy również inne gadżety, które przypominają nam gdzie spędziliśmy niezapomniane chwile. Widokówki z pięknymi widokami. Część wysyłamy na miejscu do znajomych, a część zachowujemy dla siebie. Z Toskanii przewieźliśmy całkiem pokaźną kolekcję. Siena z lotu ptaka, winnice późną jesienią, maki na polu wczesną wiosną - ujęcia, które cieszą oko, a dla nas są nieosiągalne w wyprawach, które trwają raptem kilka dni.
W przewodniki warto zaopatrzyć się przed wyjazdem, no własnie ale co zrobić kiedy zdobycie informacji o Mediolanie graniczy z cudem, a czasu do podróży zostało na prawdę niewiele? Książek o rejonie można poszukać na miejscu. Trzeba się liczyć z tym, że trafienie na przewodnik przetłumaczony na język polski możne być równie trudne jak trafienie szóstki w lotto:) Na szczęście podstawy angielskiego plus drobna pomoc tłumacza z Google potrafią zdziałać cuda. My już nie mamy miejsca na przewodniki, póki uginają się pod ich ciężarem, trzeba będzie pomyśleć o nowej szafie.
Skarbona przywieziona z Londynu pełni dwojaką funkcję, przypomina o uroczych budkach telefonicznych jakie widzieliśmy w stolicy Wielkiej Brytanii, jak również gromadzi fundusze na kolejne wyprawy:) Już po raz drugi ją opróżniam z drobnych i po wymianie na zagraniczną walutę, zbiera się całkiem pokaźna suma na dalsze wyprawy. Zawsze czekam, aż skarbona wypełni się po brzegi i dopiero wtedy biegnę do banku. Miny kasjerów zawsze są bezcenne:)))
Ponad to zdarza się kupić kalendarz (najlepiej duży, formatu A4), który wisząc na ścianie przypomina nam odwiedzone miejsca. W strefie wolnocłowej, przy odprawie na powrotny samolot, zazwyczaj łapiemy za butelkę dobrego wina lub piwa, czasem wpadnie coś słodkiego. Zdarzają się również zawieszki na klucze, perfumy lub kosmetyki. Aaa i najważniejsze, zawsze przywozimy pełną kartę pamięci ze zdjęciami:) Mój dysk już pęka w szwach, może warto się zastanowić nad przenośnym dyskiem?
A Wy co przywozicie z wakacji? Kolekcjonujecie jakieś pamiątki?
Magnesy fajna sprawa ;p ja mam jeden narazie szkoda że nie kupowałam w każdym kraju ;p
OdpowiedzUsuńja uwielbiam przywozić magnesy na lodówkę z podrózy :)
OdpowiedzUsuńSuper pamiętki ;) u mnie wczoraj ukazał się wpis z wakacjami ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Swego czasu z kazdej podrozy przywozilismy magnesy lub "talerze" (nie wiem jak nazwac to inaczej) z wyrysowanymi zabytkami. Jednak standardowym punktem kazdej wycieczki jest przywiezienie pocztowek! :)
OdpowiedzUsuńświetne pamiątki, ja lubię przywozić z podróży pocztówki :)
OdpowiedzUsuńhttp://photo-andyou.blogspot.com/
świetne pamiątki ;)
OdpowiedzUsuńewamaliszewskaoff.blogspot.com
Ja z każdej podróży przywożę sobie kubek- nic oryginalnego, ale mam już niezłą kolekcję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OOo kubki super sprawa, szkoda że o nich w ogóle nie pomyslelismy:)
UsuńUwielbiam magnezy i widokówki, mam ścianę z widokówkami z miejsc, które odwiedziłam :)
OdpowiedzUsuńdusiiiak.blogspot.com
ja zawsze kupuję pocztówki <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego tygodnia życzę :)
Anru,
Świetne pamiątki. Kiedyś napiszę o swoich!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło!