Z okolic jeziora Kournas do Rethymno jest przysłowiowy rzut beretem. Mieliśmy ochotę na więcej, a więc na podbój Heraklionu, ale nadłożenie dodatkowych 80-ciu kilometrów w tak piękną pogodę było by grzechem! Po pół godziny jesteśmy na miejscu! Zostawiamy auto w okolicy Fortezzy, jednym z najbardziej charakterystycznych symboli Rethymno. Bezpłatny parking, który ciągnie się wzdłuż nabrzeża, to prostopadłe parkowanie do chodnika i gotowe;) Po nas zajeżdżają tu kolejni turyści, za chwilę nie ma grama miejsca. Mieliśmy jednak szczęście! Zabieramy cały ekwipunek i ruszamy do miasta!
Czyste, klarowne i turkusowe -takie jest tutaj morze. Brzeg w okolicy twierdzy, zalicza się do skalistych i raczej trudno dostępnych, zaraz za portem są łagodne, przyjemne i piaszczyste plaże.
Widok na przytulny port i latarnię...
Gdzieś tam doczytałam, że port Rethymno zmaga się ze sporymi ilościami nanoszonego piasku przez morze. To by tłumaczyło w pewnym sensie, fakt, że plaża położona w jego sąsiedztwie jest szeroka, długa i piaszczysta.
Centrum miasta i jego uliczki...
Uliczki mnie zachwycają. Są wąskie, panuje tu niska zabudowa, jest miło, bezpiecznie i tak...swojsko. Szukamy jakiejś tawerny, nasze żołądki dopominają się o jakaś strawę. Trafiamy do lokalnej knajpki, która prowadzi greczynka, matka bliźniaczek. Nasza rozmowa kręci się w okół dzieci. Zachęcona właścicielka, po czasie przyprowadza swoją dwójkę córeczek i takim oto sposem, Wojtuś zapoznaje się z lokalnymi przedstawicielkami Krety.
Koty, są wszędzie. Dosłownie! Na każdym kroku. Wylegują się, albo się myją. Niektóre patrzą na nas spod byka, inne uciekają, czasem dają się pogłaskać. Razem z mężem na ich punkcie zwariowaliśmy! Jesteśmy ogromnymi miłośnikami tych futrzaków i chyba odnaleźliśmy swoje miejsce na "starość":) Zrobiłam im więcej zdjęć, niż greckim antykom. Te bardziej odważne, rządzą przy restauracjach i mają monopol, dzięki czemu mają zapewniony wikt i prowiant, jaki rzucą im turyści. Rude, czarne, chude, grube, z ogonem lub bez, wpisują się w grecki klimat i idealnie do niego pasują. Leniwie wygrzewają się to tu, to tam, sklep, park a może hotelowe schody? Każdy z nich ma swoje miejsce i wzbudza niemałą sensację.
Ile ludzi, tyle opinii o Rethymno. Jednym się podoba bardziej, innym wcale. Nam okolica portu i centrum miasta przypadała do gustu. Chętnie byśmy tu wrócili. Może niekoniecznie w szczycie sezonu, ale poza - jak najbardziej. Kameralny klimat, niewielki port, a takie spokój, zdecydowanie na tak podbiły nasze serca. Ale czy spodobało nam się tu bardziej niż w Chanii? A o tym się z kolejnych postów.
--------
ZAPRASZAM TEŻ
Cudowny klimat tych uliczek :D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
uwielbiam takie zdjęcia! Super
OdpowiedzUsuńWoW, chce tam pojechać :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Jejku piękne zdjęcia :) Podróż w takie miejsce mi się marzy <3
OdpowiedzUsuńWidac, ze to bardzo klimatyczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńNo urokliwe miejsce, aż chce się tam jechać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
hej bardzo ładne i klimatyczne zdjęcia. To miejsce jest urocze. Pozdrawiam i zapraszam na www.lap-stajla.blogspot.com
OdpowiedzUsuńsuper, ze się podoba, mi tez mocno przypadło o gustu:)
Usuń