KILLYS SILIKONOWA SZCZOTECZKA DO MYCIA I MASAŻU TWARZY Z ROSSMANA

Hej! Dziś przedstawiam Wam  moją kosmetyczną nowość. Silikonowa szczoteczka, która okazała się hitem i już dawno powinna się znaleźć na mojej półce w łazience. Doskonała do wykonywania masażu skóry twarzy, a także do mycia, dla mnie istne cudo i to za gorsze! W Rossmanie kupiłam ją za niecałe 4 złote, i już wiem, że były to najlepiej zainwestowane pieniądze w życiu.

Szczoteczka marki KillyS jest w całości wykonana z silikonu, w kolorze wściekłego różu. Jej powierzchnię tworzą drobne wypustki, które doskonale pienią kosmetyki z serii tych myjących, lub - co ostatnio mi się często zdarza - świetnie wykonują masaż buźki. Dodaję ulubiony olejek i przy pomocy kolistych ruchów wmasowuję kosmetyk. Jest to delikatna chwila relaksu dla skóry twarzy. Miękkie wypustki  są bezpieczne i nie podrażniają, a mojej wrażliwej cerze poprawia się ukrwienie. W dotyku staje się mięciutka i aksamitna. Taką ją lubię! Nie zauważyłam wzmożonego wydzielania się sebum, a wręcz przeciwnie, pory się zmniejszyły!

Jak dbam o myjkę? Po wykonaniu masażu myję ją dokładnie pod bieżącą wodą z dodatkiem mydła. Zapobiega to powstaniu niebezpiecznych drobnoustrojów, które mogą mieć siedlisko na powierzchni wypustek i być przyczyną brzydkich wyprysków. Raz na jakiś czas, profilaktycznie sparzam wrzątkiem myjkę. Co 3 miesiące wymieniam gadżet na nowy, ale akurat tej ceny jakoś specjalnie nie odczuwam w portfelu.

Myjką usuwam również resztki makijażu i masek. W tej walce pomaga mi białe mydełko Agafii, które zżywam zdecydowanie mniej, niż przy aplikacji palcami.

---------

Znacie ten tani gadżet? Korzystacie z silikonowych myjek do twarzy?

Czekam na Wasze komentarze, buziole i do następnego:*