Malaga chodziła mi po głowie od bardzo dawna. Właściwie odkąd się zaraziłam podróżowaniem, a ona pojawiła się w rozkładzie bezpośrednich lotów z Wrocławia, wiedziałam, że kiedyś się tam pojawię, ale, wiecznie coś stawało mi na drodze, brakowało czasu, albo ceny lotów, były tak kosmiczne, że wybierałam inne kierunki podróżowania. W sierpniu wskoczył świetny deal- szybka decyzja kupuję i oto spełniły się moje pierwotne marzenia;) Nie ma lepszego pomysłu niż Costa del Sol w listopadzie. Uwierzcie mi, że Polska żegnała nas mżyście i pochmurno, zaś Hiszpania witała pogodnie, z temperaturą oscylującą w granicach 25 stopni. To lubimy! A ponieważ końcówka roku, to także taki okres, gdzie jest tanio, nie ma męczących upałów, a i turystów zdecydowanie mniej, więc nie można sobie wymarzyć lepszego kierunku na pozbycie się jesiennej chandry, niż Malaga.
Jak się dostać się z Polski do Malagi?
Najszybciej i najwygodniej samolotem. Ryanair otworzył połączenie z Malagą z Wrocławia, Krakowa i Modlina. Lot trwa około 3-3,5 godziny. Bilety najlepiej kupować z lekkim wyprzedzeniem, pod koniec sierpnia zarezerwowałam lot dopiero na połowę listopada. Ale żeby nie być gołosłowną, to ostatnio na https://www.fly4free.pl rzuciły mi się w oczy świetne promocje na grudzień tego roku.
Jaka pogoda panuje w listopadzie na Costa del Sol?
Właściciel hotelu poinformował nas, że listopad to idealny czas na zwiedzanie Andaluzji. Jest słonecznie około 20-25 stopni, ciepło, opady deszczu zdarzają się bardzo rzadko, słońce nie jest dokuczliwe, choć można się jeszcze opalać. Woda w morzu jest zimna, więc amatorów kąpieli nie spotkaliśmy. W grudniu i styczniu temperatury już spadają, noce stają się chłodniejsze i mogą się pojawić pochmurne oraz deszczowe dni. Listopad to czas, kiedy montowane są świąteczne ozdoby na deptakach oraz głównych ulicach i placach. Zarówno Malaga jak i Marbella na każdym kroku przypomniały, że zbliża się Boże Narodzenie.
Najszybciej i najwygodniej samolotem. Ryanair otworzył połączenie z Malagą z Wrocławia, Krakowa i Modlina. Lot trwa około 3-3,5 godziny. Bilety najlepiej kupować z lekkim wyprzedzeniem, pod koniec sierpnia zarezerwowałam lot dopiero na połowę listopada. Ale żeby nie być gołosłowną, to ostatnio na https://www.fly4free.pl rzuciły mi się w oczy świetne promocje na grudzień tego roku.
Jaka pogoda panuje w listopadzie na Costa del Sol?
Właściciel hotelu poinformował nas, że listopad to idealny czas na zwiedzanie Andaluzji. Jest słonecznie około 20-25 stopni, ciepło, opady deszczu zdarzają się bardzo rzadko, słońce nie jest dokuczliwe, choć można się jeszcze opalać. Woda w morzu jest zimna, więc amatorów kąpieli nie spotkaliśmy. W grudniu i styczniu temperatury już spadają, noce stają się chłodniejsze i mogą się pojawić pochmurne oraz deszczowe dni. Listopad to czas, kiedy montowane są świąteczne ozdoby na deptakach oraz głównych ulicach i placach. Zarówno Malaga jak i Marbella na każdym kroku przypomniały, że zbliża się Boże Narodzenie.
Malaga to średniej wielkości miejscowość zlokalizowana na południu Hiszpanii, zamieszkuje ją około 500 tys. mieszkańców, a jej strategicznym miejscem jest ogromny, przemysłowy port. Odległości między największymi atrakcjami nie są duże. Większość tras spacerowych pokonywaliśmy pieszo, z rzadka korzystaliśmy z bardzo dobrze rozwiniętej sieci komunikacji miejskiej. Zwiedzanie miasta, można zacząć od centrum miasta, lub, tak jak my, zdecydować się w pierwszej kolejności zajrzeć w rejon portu. Tu mieści się bardzo ciekawy deptak, zadaszony ażurowym dachem, gdzie po jednej stronie rozpościera się widok na port i marinę, a po drugiej, restauracje i niewielkie place zabaw dla dzieci. Mam wrażenie, że w tym miejscu można można odetchnąć, na chwilę przysiąść i poobserwować, jak toczy się leniwe życie w Andaluzji. Przy odrobinie szczęścia, do portu zawita ogromny statek wycieczkowy i po chwili na zewnątrz wyjdą ciekawi i rządni przygody turyści.
Uwaga! W piątkowe popołudnie do portu przybyły aż trzy statki wycieczkowe i w mieście zrobiło się na prawdę tłoczno.
Przystań jachtowa to miejsce spotkań. Tu życie toczy się od bladego świtu, do późnych godzin wieczornych. Wzdłuż nabrzeża zlokalizowane są liczne restauracje, sklepy oraz kawiarnie. Jest gwarno, radośnie, tłoczno, a atmosfera bardzo życzliwa. To jedno z ciekawszych miejsc, które nie można pominąć. Turkusowa woda z portu kontrastuje z białymi łodziami i motorówkami, a powietrze pachnie pomarańczami. Andaluzja jakoś wyjątkowo skojarzyła mi się z cytrusami. Drzewka można spotkać na każdym kroku, podobnie jak palmy. Wzdłuż portu ciągnie się deptak, gdzie chroni spacerowiczów przed palącym słońcem za pomocą rozciągniętego płótna żeglarskiego.
Kolejnym miejscem, o którym nie można zapomnieć, to Castillo de Gibralfaro - Zamek Gibralfaro, skąd rozpościera się najlepszy widok na miasto oraz pobliską panoramę wybrzeża. Spacer na szczyt twierdzy może dać w kość, ale widoki które rozpościerają się na okolice, są tego warte. Jak na dłoni widać port, przystań jachtową, katedrę, corridę oraz park. Spacer dostarcza niesamowitych wrażeń, im wyżej, tym piękniejsze roztaczają się pejzaże. To kolejny obowiązkowy punkt atrakcji turystycznych jakie oferuje to miasto.
Tak jak wspomniałam wyżej, listopad, to ten czas, kiedy ulice są przystrajane w Bożonarodzeniowe dekoracje świetlne. Jest bogato, strojnie. Na większych placach górują choinki, zaś ulice toną w światełkach, które rozbłyskują się po zmroku. Ten zapada dużo później niż u nas. Kiedy we Wrocławiu już koło 16.00 robi się ciemno, tu dopiero po 19.00 się ściemnia, zaś życie towarzyskie Hiszpanów dopiero na dobre się rozkręca.
I znowu drzewka cytrusowe oraz kwitnące hibiskusy.Taka miła odmiana dla oczu od nagich drzew w Polsce, które już dawno straciły liście na zimę, a tu...jak by wiosna dopiero zawitała.
Wróćmy do tego co mnie jednak rozczarowało. Plaże. Deptak w porcie wieńczy biała latarnia, za którą trafimy na linię brzegową. Po tym co widziałam na Krecie, dla mnie jest nieciekawa choćby kolorystycznie, a i ich czystość pozostawia wiele do życzenia. Absolutnie nie zraża to amatorów opalania, baaa...nasze dziecko było prze szczęśliwe, że może się bawić w takich warunkach. To, jak wyglądały jego ręce po kilku minutach zabawy, przemilczę. Hiszpanie dbają o milusińskich, zapewniając liczne place zabaw przy zejściach na plażę. Dla takich podróżników jak my, to wręcz błogosławieństwo, że pociecha potrafi się zająć sobą na kilka chwil.
Wzdłuż wybrzeża ciągną się kilometrami ogromne blokowiska.W kilku naliczyłam po 20-kilka pięter. Mnie drażni taki widok, ale wiem, że Hiszpania wykorzystuje potencjał Costa Del Sol, jak tylko się da. Niemieckich oraz Angielskich turystów przybrzeżny krajobraz Malagi nie zraża, a wręcz przyciąga jak magnez. Do odwiedzonego i wspomnianego w zeszłym roku Benidormu jeszcze trochę brakuje, ale linia pomiędzy betonowym blokowiskiem, a nieskalanym wybrzeżem Andaluzji, dawno została zatarta.
Spacerując wzdłuż wybrzeża trafiliśmy na najbardziej pożądany punkt fotograficzny, do którego ustawiała się długa kolejka chętnych. Napis Malagueta wzbudzał spore zainteresowanie, a żeby zrobić sobie przy nim pamiątkowy kadr, trzeba było swoje odstać.
Bardzo krzykliwe i bardzo głodne, papugi. Wzbudzały zamieszanie, hałas, a po chwili milkły. W grupach liczących kilka osobników potrafiły wydawać donośne dźwięki, a obecność ludzi nie robiła na nich większego wrażenia. Chętnie korzystały z nabrzeżnych prysznica, gdzie popijały słodką wodę, lub przeganiały gołębie i wróble, aby ukraść jedzenie. Świetnie radziły sobie z daktylami, które zajadały na moich oczach, zwinnie obracając je w jednej nodze.
Katedra w Maladze widoczna jest praktycznie z każdego krańca miasta, więc trudno ją przeoczyć. W miejscowym slangu nazywana jest "la manquita"- mała, jednoręczna dama, a wszystko, jak to w Hiszpanii, przez brak...funduszy na dokończenie budowy drugiej wieży. Została wzniesiona na meczecie i jest najwyższym budynkiem w mieście. Katedrę warto odwiedzić w niedzielę, wówczas trafimy na bezpłatne wejście, a przy okazji będziemy uczestniczyć w odprawianej mszy. Okazała budowla to mieszanka stylów, w końcu budowano ją ponad 200 lat. Bogate zdobienia, z całym mnóstwem wspaniałej architektury, kolejny must see.
Podsumowując, Malaga to dobry pomysł na wypoczynek w listopadzie. Kiedy u nas rządzi szaruga i deszcz, Costa del Sol wita słońcem. W końcu nazwa wybrzeża zobowiązuje, w ciągu roku jest tu ponad 320 słonecznych dni! Ryzyko, że trafimy na deszcz, jest minimalne, a pobyt tu pozwoli nam podładować baterię na nadchodzącą zimę w Polsce;) Malaga mnie rozczarowała. Nie mam potrzeby żeby tu wracać, zobaczyłam miasto i jakoś się nie zgraliśmy, choć uważam, że jeśli ktoś ma ochotę tu pobyć, to niech się nie sugeruje moim zdaniem. Dużo bardziej do gustu przypadała mi Marbella, ale o niej w następnym poście.
Ciao:*
ojjjjj ale Ci zazdroszcze !!! marzy mi się taki urlop <3
OdpowiedzUsuńale świetne, słoneczne miejsce;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
woman-with-class.blogspot.com
Z jednej strony bardzo bym chciała poleciec na takie zagraniczne wakacje a z drugiej bardzo sie tego boję :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/blue-denim.html
Ale piekna pogoda. Malaga mi sie marzy :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię podróżować po sezonie. Mniej turystów ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym pojechała do Malagi, taka apetyczna nazwa i temperatury już bardziej ludzkie :-)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda ,że u nas nie ma takiego klimatu z taką temepraturą ok. 25 st. przez cały rok :-)
OdpowiedzUsuńFascynująca podróż :)
OdpowiedzUsuńJa też sie przymierzam do Andaluzji i właśnie celuje w martwy sezon. Dobrze, że potwierdzasz, że listopad to.dobra pora na zwiedzanie 😊
OdpowiedzUsuńWidać na zdjęciach że jest tam przepięknie
OdpowiedzUsuńMatko, zazdroszczę! Nigdy nie byłam i mam nadzieje ze to się wkrótce zmieni!
OdpowiedzUsuńTo idealna destynacja dla nas. Nie lubimy upałów i na wakacje w dalsze kierunki lecimy zawsze po sezonie. Miałam wątpliwości tylko czy ta część Hiszpanii jest słoneczna od października do listopada :) Dziękuję za wpis, zachęcający!
OdpowiedzUsuńPiękny ten deptak :)
Ja byłam w Maju na Costa del sol i był to jeden z lepszych urlopów, właśnie w listopadzie mam zamiar pojechać tam jeszcze raz i zwiedzić Malage, goroca polecam wszystkim zwiedzić Ronde-Przepiekne miasteczko na klifie
OdpowiedzUsuń