Zobaczyć Neapol i umrzeć! Nie mam pojęcia, kto wpadł na takie porzekadło, ale mnie miasto strasznie rozczarowało. Nocne jazdy skuterów śnią mi sie dziś, a sposób jazdy samochodem z jakim się tu spotkałam, szokuje i zadziwia. W Neapolu sporo sie dzieje i chyba przez to, że jest tak tłoczno, gwarno i hałaśliwie, po dwóch dniach człowiek ma dosyć, a po trzech, chce stąd uciekać gdzie pieprz rośnie. Może sie mylę, ale tak zwariowanego klimatu włoskiego miasta, nie miałam okazji nigdzie poznać. Baa nawet Rzym, który jest zgoła większą metropolią, nie był tak zafisiowany, jak stolica Kampanii. Zapraszam na spacer:)
Żeby nie było, że miasto rysuję w czarnych barwach. Marzec, to świetny czas na to by zwiedzić Kampanię. Pogoda jest przyjemna, nie ma męczących upałów, turystów, można delektować się klimatem miasta bez nerwów. To oczywiście na plus. Neapol to również bardzo ciekawy punkt wypadowy do Pompei, Sorrento, Salerno, Capri czy Ischię. W samym Neapolu, również jest co zwiedzać. Począwszy od tak oczywistych i popularnych obiektów jak: Zamek Sant'Elmo i wzgórze Vomero, Piazza del Plebiscito, Galleria Umberto I, Zamek Nuovo czy dell'Ovo po kościoły, bazyliki czy ogród botaniczny. Śmiem twierdzić, że weekend może okazać się zbyt intensywny, a czasowo wyjdzie albo na styk, albo go braknie na zobaczenie większości atrakcji. No cóż, my dysponowaliśmy czterema dniami i było nam mało. Mój "przewodnik" jest trochę od czapy;) Zobaczyłam to, co się udało, na więcej nie było ani siły, ani czasu. Dlatego podzielę się tym co mam, a i tak uwierzcie mi, ze po takim spacerze po mieście, nogi wejdą Wam w...;)
Park miejski w Neapolu.
Promenada wzdłuż wybrzeża. To był najprzyjemniejszy fragment miasta. Od morza bił dziwny spokój, a po drugiej stronie, znajduje się duży park miejski, w którym trafiliśmy na plac zabaw dla maluchów (zdjęcie powyżej). Na horyzoncie pojawia się dość popularny Castel dell'Ovo, czyli Zamek Jajeczny. Jego nazwa pochodzi od średniowiecznej legendy, która głosi, że poeta Wergiliusz miał magiczne jajko. Kiedy zmarł i został pochowany w Neapolu, jajko umieszczono w fundamentach zamku, żeby dodatkowo jeszcze go wzmocnić.
Zamek połączony jest ze stałym lądem za pomocą grobli, na której koniecznie trzeba zrobić pamiątkowe zdjęcie. Jeśli uda się Wam znaleźć chwilę, to koniecznie wejdźcie do środka, z bastionu rozlega się panorama na port, centrum miasta i Wezuwiusz. Bardzo dobry punkt widokowy. okolica jest spokojna, kiedy byliśmy w tej części miasta, ulice były całkowicie wyłączone z ruchu, a skrzyżowania patrolowało wojsko i policja. Ja pozwoliłam sobie usiąść w przystani jachtowej i wypić espresso. W ogóle strasznie dziwna sprawa z tą kawą, o co bym nie poprosiła kelnera, zawsze przynosił to pieruńsko mocne espresso;) Mówię cappuccino, dostaję małą mocną, mówię latte, to samo...
Port jachtowy i Castel dell'Ovo widziany z grobli.
Widok na Wezuwiusza z bastionu zamku.
Dzielnica Santa Lucia.
Kręcąc się po okolicy trafiamy na Castel Nuovo. Uchodzący za główny symbol architektoniczny miasta. w XIII wieku, stolicą Królestwa Neapolu było Palermo na Sycylii. Kiedy padł rozkaz przeniesienia stolicy z Palermo do Neapolu, rozkazał również wybudować nowy zamek, który pomieściłby dwór i znajdował się blisko morza. I tak oto powstał ogromny obiekt, który w późniejszych czasach przechodził z rąk do rąk, a obecnie w środku znajduje się Museo Civico di Castel Nuovo. Wstęp 5 euro. W środku również ciekawy punkt widokowy na Zatokę Neapolitańską i Kampanię.
Neapol to również wąskie ulice. Ruch skuterów i aut, przyprawiał mnie o gęsią skórkę. Nigdy nie byłam pewna czy, ktoś tu się zatrzymuje na przejściu dla pieszych lub na czerwonym świetle. Jazda w tym rejonie to istne wariactwo. No i to pranie. Suszyło się wszędzie, na każdym balkonie i niemiło żadnego znaczenia, że jest to główna ulica miasta.
Tuż obok Galerii znajduje się Piazza del Plebiscito, na który warto podejść, aby przyjrzeć się bliżej kościołowi San Francesco di Paola oraz Pałacowi Królewskiemu. Z tym drugim wiąże się ciekawa historia, obiekt został wybudowany na potrzeby rodziny królewskiej, jednakże ta nigdy tu nie zamieszkała, bowiem większość czasu spędzała w pobliskiej Casercie. Neapol na przełomie XVI i XVII był miastem bardzo ruchliwym i z powodu położenia tuż nad brzegiem morza stanowił łatwy cel do oblężeń. Wracając do kościoła San Francesco di Paola, coś Wam przypomina? Może Panteon z Rzymu? Choć ten jest zdecydowanie większy i bardziej rozciągły. Nie udało sie nam wejść do środka, ale nic straconego, widok z placu na świątynię jest okazały i imponujący. Koniecznie dodajcie sobie ten punkt na mapie, podczas zwiedzania Neapolu, nie będziecie żałować!
Cały urok Neapolu kryje się w:
- niekończących się ilościach suszonego prania na balkonach,
- wielopoziomowości ulic, im niżej tym bardziej osobliwe widoki,
- pysznej pizzy, którą warto kosztować i jest absolutnie najlepsza, polecam to miejsce: Pizzeria da Gaetano,
- przyjaznego nastawienia Włochów do dzieci, nasze piccolo bambini było absolutnym hitem czy to w restauracji czy w autobusie,
- świetna baza wypadowa po okolicy, dla której warto tu wrócić!:)
- całe gangi imigrantów kręcące się w okolicy dworca i nie tylko, pilnowanie dokumentów i portfela przez cały dzień, zwyczajowo mnie męczyło;)
- walące się śmieci, tego nie potrafię zrozumieć, że Neapol średnio ogrania temat w XXI wieku,
- hałas skuterów, czy to noc, czy dzień, jeździły i trąbiły na okrągło,
- styl jazdy samochodem, podczas przechodzenia na pasach mało nie schodziłam na zawał- rozjadą czy też nie? Zatrzyma się? Przepuści? A zielone światło, tak jak by zupełnie nie miało racji bytu...
- brak placów zabaw dla dzieci:-p
- gwar, hałas, mam wrażenie, że miasto żyje przez 24-godziny na dobę, bez grama odpoczynku, strasznie to męczyło.
Dajcie znać, czy udało się Wam poznać na własnej skórze charakter stolicy Kampanii? A może jestem w błędzie i warto tu ponownie się pojawiać, by dać miastu jeszcze jedną szansę?
jak tam pięknie kiedyś się wybiorę
OdpowiedzUsuńBardzo fajny spacer. Na Twoich zdjęciach tak tam spokojnie się wydaje. Brawo, uchwyciłaś spokój tak gwarnego miejsca. Nie byłam jeszcze tam, różne opinie, ale oczywiście, gdy będę mieć okazję, to pojadę. :) Piękny zamek, fajna legenda. Bardzo fajny post. Pozdrawiam serdecznie, miłego dzionka. :)
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach powiedziałabym, że tyłka nie urywa :D Jakoś mając do wyboru choćby obietnicę tego, co oferuje Rzym, wybrałabym Rzym :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że widziałaś i możesz odhaczyć, na pewno było warto poznać to miasto. Jeżeli to nie jest miłość od pierwszego wejrzenia to po co wracać. Może to hasło brzmiało kiedyś: zobaczyć Neapol i nie wracać? ;)
OdpowiedzUsuńale tam pięknie, ciekawy klimat :)
OdpowiedzUsuńJednym słowem Neapol jest żywy i żywotny tak jak Włosi :-)
OdpowiedzUsuńAle z tą kawa to było dziwne, może coś się działo i dlatego nie mógł podać innej kawy ? Piękne widoki w porcie jachtowym :-)
UsuńWidzę ,że na zdjęciach są palmy , a jak są palmy to jest klimat odpowiedni dla mnie :-)
UsuńPalmy to nie wszystko, warto jwdnak postawić na kameralną miejscowość:)
UsuńO, to jednak nie za bardzo miasto przypadło do gustu i chyba masz rację,bo jednak tych minusów trochę było i to takie męczące , jak cały czas musisz się pilnować ...
UsuńPrzepięknie tam! Panuje taki cudowny klimat, na pewno jak będę miała okazję, to się tam wybiorę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
https://my-positive-mind.blogspot.com
Bardzo klimatyczne zdjecia, piekne miejsce :D
OdpowiedzUsuńNa samym początku wpisu przypomniałam sobie o czymś takim jak "syndrom paryski"? Jakoś tak.
OdpowiedzUsuńWeekend godny pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńWe Włoszech jak narazie byłam tylko na Sycylii w kilku miejscach (warto się wybrać), a neapol zapisuję w kolecje! zaraz po Mediolanie :D
OdpowiedzUsuńNeapol to chyba właśnie takie prawdziwie włoskie miasto, bardziej włoskie niż sami Włosi :)
OdpowiedzUsuńNiestety chyba wiecej tu imigrantów niz Włochów;)
Usuńale tam jest ładnie ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Promenade przy wybrzezu uwazam za bardzo urokliwa, lecz Galeria to dla mnie gorsza podrobka mediolanskiej. Zgadzam sie z kolei co do stylu ich jazdy. Ile to razy trabili na mnie, gdy przechodzilam na pasach! A i kilkukrotnie dziekowalam Bogu, ze uszlam z zyciem
OdpowiedzUsuńNiekiedy tak jest, że czujemy się rozczarowani. Rzeczywistość okazuje się być inna niż nasze wyobrażenia, ale najważniejsze dostrzec to, co pozytywne, ładne i przyjemne :)
OdpowiedzUsuńUdany weekend. Zdjęcia super - będzie z pewnością co wspominać
OdpowiedzUsuńCudowne budowle :) Aż chce się tam jechać...
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach robi duże wrażenie. Latem, wiosną i wczesną jesienią, w słoneczny dzień pewnie jest jeszcze piękniejszy.
OdpowiedzUsuń"Zobaczyć Neapol i umrzeć" to słowa Goethego. Bardzo fajne zdjęcia. Do Neapolu jeszcze nie dotarałam, ale z tego co piszesz o skuterach i szlonym ruchu drogowym, to przychodzi mi na myśl Azja, a szczególnie Wietnam, gdzie kiedyś mieszkałam. Słyszałam, że Neapol swym chaosem przypomina nieco Azję. Jeśli to prawda, to pewnie by mi się spodobało. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za autora cytatu:)
UsuńAle zazdroszczę! Piękna architektura i w ten włoski klimat! :)
OdpowiedzUsuńSama w Neapolu nie byłam - ale mój mąż jeżdzi tam służbowo i zawsze powtarza, że to jedno z najbrudniejszych i najbardziej zaniedbanych miast, jakie widział. Nie jest to odosobniona opinia, z podobnymi spotykałam się wielokrotnie - więc akurat tam jakoś szczególnie mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńChyba coś w tym jest, pilnowanie dokumentów i portfela bylo strasznie męczące:/
UsuńPoznałam Neapol tylko z prozy Gustawa Herlinga- Grudzińskiego. Chyba był nieco inny niż współczesny. Mam nadzieję jeszcze kiedyś doświadczyć go na własnej skórze 😉.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą fotorelację, wspaniale przywołała moje włoskie wspomnienia podróżnicze. :)
OdpowiedzUsuńNie mieliśmy okazji być w Neapolu, choć czasem nas kusi, bo można trafić na bardzo atrakcyjne ceny lotów. No i zdecydowanie zachęca nas wyższa temperatura. Miło poczytać o takim miejscu i popatrzeć na zdjęcia pełne słońca, gdy za oknem śnieg ;)
OdpowiedzUsuńTam jeszcze nie dotarliśmy, dzięki za wirtualna wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńTam jeszcze nie dotarliśmy, dzięki za wirtualna wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńTeż czasami jestem zaskoczona tym co czytam, a tym co później widzę. W Neapolu jeszcze nie bylam, ale być może przyjdzie taki moment by zweryfikować moje wrażenia do Twoich.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i ja kiedyś będę mogła pozwolić sobie na takie wycieczki ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, ale mnie ilość ludzi w Rzymie przytłoczyła, więc to raczej nie miejsce dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba troszkę Włochy są przereklamowane. Jest gwarno, tłoczno. Podobny klimat można znaleźć na Bałkanach a jest spokojniej.
OdpowiedzUsuńAke zdjęcia są naprawdę urocze i wyprawa pewnie i tak warta była przeżycia tego wszystkiego xd nawet jak traca miasto rozczarowaniem ;)
OdpowiedzUsuńWygląda intrygująco i męcząco jednocześnie. A jednak mam ochotę się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńMnie niestety Neapol totalnie nie przekonuje...balagan, brak organizacji, chaos i takie poczucie niepokoju, które towarzyszy na kazdym kroku. Ale idealny początek na zwiedzanie pobliskiej Amalfii, a pizza neapolitanska nie ma sobie równych 😉
OdpowiedzUsuń