Neapol w marcu, brzmi absurdalnie? W życiu! Kiedy trafi się na świetną promocję Ryanair, a takowa miała miejsce w styczniu, do tego dorzuci się Dzień Kobiet, połączy razem ze środkową częścią Włoch, to nie ma się nad czym zastanawiać tylko dokonać płatności i modlić się o dobrą pogodę;) Tak też zrobiłam. Cena za odcinek, jaka mi się trafiła, wyniosła 50 zł za osobę, więc nie bardzo miałam się nad czym się głowić, tylko dokonałam przelewu, później rezerwacji hotelu i z niepokojem obserwowałam, jakie są prognozy.
Jaka jest pogoda w Neapolu w marcu?
Do końca nie było wiadomo czego możemy się spodziewać po Neapolu w marcu. Pogoda zmieniała się dynamicznie. Zgodnie z obwieszczanymi prognozami: miało padać, później pojawiło się słońce, burza, zachmurzenie. Im częściej odświeżałam strony, tym większe powstawały zawirowania. Najbardziej martwił mnie deszcz, zwiedzanie tak dużego miasta z dzieckiem to ciężka orka, a jak dołożymy niepogodę to robi się nieciekawie. Historia zakończyła się happy endem, było pochmurno, w niedzielę ostro grzało słońce, zaś w ostatni dzień lekko popadało, ale można było spokojnie zwiedzać okolice, bez konieczności zakładania kaloszy. Wezuwiusz za chmurami (zdjęcie poniżej), krążącymi cały dzień nad miastem, następnego dnia słońce tak mocno prażyło, że chodziliśmy w krótkim rękawku zwiedzając Pompeje. Dobrym połączeniem jest kurtka, bluza i parasolka, tak na wszelki wypadek...
Jak jest Neapol?Miasto jest ogromne. Wręcz sama się zdziwiłam gabarytami odwiedzonej metropolii. Codziennie przemierzaliśmy pół-maratony hotel, stacja metra, punkty widokowe, główne place, starając się skupić na największych atrakcjach turystycznych, a mimo to nie udało się zobaczyć wszystkiego. Mogę nieśmiało napisać, że liznęliśmy Neapol, a do szczęścia były potrzebne jeszcze jakieś dwa-trzy dni na miejscu, tak na spokojnie, żeby móc podelektować się Kampanią.
Neapol jest głośny i brudny. Co prawda, burmistrz ogarnął temat mafii-kamorry, która kontrolowała gospodarkę odpadami, ale nie zmienia to faktu, że w oczy rzuca się wszechobecny bałagan. Na chodnikach zalegają papierki, resztki papierosów, a z kubłów wysypują się śmieci, na takie krajobrazy najczęściej natykaliśmy się w okolicy Placu Garibaldi - czyli głównego dworca. Okolice promenady, czy portu, gdzie stały zacumowane łodzie, był dużo przyjemniejszy i bardziej schludny.
Czy Neapol jest bezpieczny?
Podobno wciąż połowa miasta jest kontrolowana przez mafię - Kamorrę. Na ulicach można natknąć się na wojsko, a miejsca szczególnie ruchliwe dodatkowo patroluje policja i straż miejska. Dość specyficzna jest okolica dworca głównego, a wiec tam, gdzie znajdował się nasz Hotel - Garden. Rejon zamieszkują głównie czarnoskórzy, bezrobotni imigranci. Wchodząc w labirynt ulic, można odczuć lekki dreszcz niepokoju, toteż po godzinie 20, nigdzie nie wychodziliśmy, bardziej żeby sobie zaoszczędzić niepotrzebnych nerwów, ale również z tego względu, że po całym dniu zwiedzania byliśmy tak wypompowani, ze brakowało sił.
Neapol to istne wariactwo jeśli chodzi o jazdę na skuterach. Są wszędzie, jadą pod prąd, po chodnikach, zawsze używają klaksonu i nigdy nie chcą przepuścić na pasach dla pieszych. Podobnie jak auta. Styl jazdy jest mocno zakręcony i specyficzny. W życiu nie zdecydowałabym się na wynajęcie samochodu, jest ciasno, wąsko, a jazda przypomniana rosyjską ruletkę. Zdecydowaliśmy się korzystać z metra i to nam w zupełności wystarczyło. Jeśli chcecie zwiedzić okolicę, polecam podróż pociągiem, jeżdżą punktualnie, szybko i bezpiecznie. Do Pompei dojechaliśmy w niecałe 40 minut za całe 3 euro.
Neapol z dzieckiem?
Nigdy więcej! Miasto jest słabo zaopatrzone w place zabaw. Po przejściu setek kilometrów, trafiliśmy na całe dwie sztuki!!!!! Mało tego, były w takim stanie technicznym, że nie bardzo jest nad czym się rozpływać. Włochy nas rozczarowały, w przeciwieństwie do Alicante czy Malagi, gdzie praktycznie na każdym kroku spotykaliśmy place zabaw, Kampania nas zawiodła. Włosi są bardzo przyjaźnie nastawieni do maluchów, większość nas zagadywała, zaczepiała, a nocleg w hotelu dla naszego bąbla był zupełnie za darmo.
Co warto zobaczyć w okolicy?
Marzec to taki bezpieczny czas jeśli chodzi o turystykę. Nie jest na tyle zimno, żeby zmarznąć podczas podróżowania, ani na tyle gorąco, by się spalić słońcem. Turystów również niewielu, co zdecydowanie zmniejsza czas w kolejkach do ważnych atrakcji turystycznych czy muzeum. Jeśli zwiedzać miasto, to koniecznie w wygodnych butach. Must see? Pompeje, wycieczka na Capri czy szczyt Wezuwiusza. Może Sorento lub Solerno? Kampania oferuje bardzo wiele, tylko trzeba wybrać się na dłuższy okres. Sam Neapol ma swój klimat-głośny, gwarny, jak na południowe Włochy przystało. Wszędzie da się słychać klaksony, skutery, krzyk. Na balkonach suszy się pranie, a restauracje zapraszają na przepyszną pizzę lub wino. Jeśli chodzi o to pierwsze, lepszej niż ta, którą serwuje Pizzeria da Gaetano w życiu nie jadłam!
Byliście już w Neapolu? A może jest to miasto, które chcecie zobaczyć? Dajcie znać, co o Was oczarowało we Włoszech? Ciao i do następnego:*
Widzę, że jednak zdecydowałaś się na wyjazd. Zazdroszczę pogody, jaka trafiła Wam się na wypad do Pompei. Ja przez deszcz nie zobaczyłam wszystkiego. A co do samego Neapolu, to miasto piękne ale bardzo specyficzne ;)
OdpowiedzUsuńW Neapolu jeszcze nie byłam. Wśród Włochów uchodzi on za miasto, w którym na 80% Cię okradną. Mam dwóch znajomych pochodzących z tamtych stron. :) Może się wybiorę jednak, ale latem! :)
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie parę razy tanie bileciki do Neapolu, z pewnością, któregoś razu tam się wybiorę:D a jak już się chwalimy tanimi cenami biletów, to ja z kolei kupiłam bileciki z Wrocławia do Porto na październik za 44 zł:D (narazie w jedną stronę, na resztę biletów, czatuję:D)
OdpowiedzUsuńFiu fiu świetna promocja, zazdrroooo Portugalii, oczywiście jest w.planach ale nie wiem kiedy tam dotrzeć:)
UsuńJa nie wiem jak Ty trafiasz na takie okazje! :P My bylismy pare lat temu w styczniu i pogoda niestety totalnie nie dopisala. Ciagle lalo.
OdpowiedzUsuńSzukam na stronie internetowej, na fb, na forum fly4free:)
UsuńWłochy uwielbiam za kuchnię i ogólną atmosferę - kraj do którego będę wracać nie raz. :) W samym Neapolu natomiast jeszcze nie było, mimo że tanie bilety dosyć mocno kuszą. :D
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Pewnie w marcu juz nie uda mi sie tam wybrac, ale mysle, ze zaplanuje tam jeden z tegorocznych weekendow ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji tam być, ale wiem, że kiedyś się wybiorę. Ale z pewnością cieplejsza porą, bo jestem ogromnym zmarzluchem :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna (foto)relacja, nie byłam tam nigdy.
OdpowiedzUsuńAch, marzec to jak widać dobry okres na podróże, ale Neapol lepiej zwiedzić bez dziecka :) byłam na Pompejach w sezonie, ale tłok! Uroki podróżowania w marcu musza być bardzo widoczne!
OdpowiedzUsuńUważam, że to genialny pomysł! Zwłaszcza po tym, jak w zeszłym roku zwiedzałam z Mamą Rzym w... lutym! Było pięknie, mniej turystów, wiosenna pogoda... cudownie! No w tym roku co prawda w Rzymie spadł śnieg pierwszy raz od wielu lat, ale to też mogłoby być wspaniałe przeżycie. :) A Neapol... jeszcze przed nami! :) Pozdrawiam, Kasia
OdpowiedzUsuńTydzień przed naszą wycieczką, Neapok też był zasyoany sniegiem:)
UsuńPrzekonałaś mnie, że nie chcę tam jechać 😊 Skoro nadal część miasta jest opanowana przez mafię a dodatkowo jest brzydko i brudno, to myślę, że jest sporo innych miejsc na świecie wartych zobaczenia 😉
OdpowiedzUsuńMarcowa pogoda lubi być kapryśna, więc faktycznie dopisało Ci szczęście. Co do bezpieczeństwa w mieście Kamorry i imigrantów z okolic dworca... bardziej obawiałbym się tych drugich.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, chciałabym się wybrać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zdjęcia
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili!
Miłego dnia! xx Bambi
W Neapolu jeszcze nie byłam
OdpowiedzUsuńmusiało być pięknie
Bardzo mnie zainspirowałaś. Właśnie siedzę i szukam lotów z Wrocławia 🙂
OdpowiedzUsuńPojechałabym dla samej pizzy. I może Wezuwiusza. Reszta mnie jakoś nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńWłochy marzą mi się codziennie. Positano to mój numer jeden. Mam nadzieję, że uda mi się tam pojechać. Postaram się o to. :) Jakie urocze zdjęcie z Wami. Miło mi będzie z Tobą/Wami odwiedzić świat. Serdecznie pozdrawiam, Aga. :)
OdpowiedzUsuńPogoda w sam raz do zwiedzania dla nas, nie za zimno i nie za ciepło, bo latem to na pewno są upały :-)
OdpowiedzUsuńJa nie byłam w Neapolu - ale mój mąż jeżdził tam kilka razy służbowo i nie ma dobrej opinii o tym mieście. Stwierdził, że to jedno z najbardziej syfiastych miejsc, jakie w życiu widział - więc i mnie tam nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMiasto faktycznie jest szemrane, ale taki jego urok:) mysle że jego charakter trzeba poznać na własnej skórze
UsuńTak się przymierzam do wyjazdu w tym kierunku. Po Twoim wpisie pewnie przemyślę część rzeczy, a resztę lepiej sprawdzę. Kwestia dzieci - mały szok.... Może nie mają dzieci? ;)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Nie byłam w Neapolu jakoś bardziej ciągnie mnie do Mediolanu.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chętnie zwiedziłabym Neapol. Zawsze z wielką ochotą podróżuję w nowe miejsca. Myślę, że każde miasto ma swoje plusy i minusy i najlepiej zobaczyć wszystko na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńNie byłam ale tak jak przedmówczyni z chęcią mimo wszystkich niedogodności bym zwiedziła
OdpowiedzUsuńByłam w Neapolu rok temu, miasto wspominam wspaniale (no, może poza szaleństwem na jezdni). W tym mieście odkryłam pizzę z ziemniakami na jednym z lokalnych straganów :)
OdpowiedzUsuń