Uwaga! Wybiła godzina RODO! W firmie jest popłoch i nerwówka, mamy ogromną bazę petentów, a co za tym idzie-miliony przetwarzanych danych. Imię, nazwisko, PESEL, e-mail i teraz trzeba te tysiące nieświadomych osób, powiadomić, że jesteśmy w posiadaniu ich danych osobowych. Jeszcze młodym ludziom jakoś idzie to wyjaśnić, ale kiedy przychodzi do mnie 90-letnia babuszka-to-klękajcie narody.
Na blogu cisza. Na szczęście, RODO mnie jakoś szczególnie nie dotknęło, ale im więcej czytam o ustawie, tym mam większy galimatias i niejasność. Pogoda zupełnie nie sprzyja;) Ciepły wieczór, zachęca tylko do tego, by jak najdłużej spędzać czas na dworze. W promieniach zachodzącego słońca skończyłam czytać biografię Wojciecha Kurtyki. Człowiek, który mnie strasznie intrygował, a przy tym był bardzo tajemniczy i nieuchwytny dla mediów. W końcu się otworzył! Bernadette McDonald opisała jego życie zawodowe i prywatne w Sztuce wolności. Jak wyszło? Zapraszam na recenzję.
Wojciech Kurtyka to niesamowita i wybitna postać w polskim himalaizmie. Odbierałam go jako górskiego outsider'a. Był wyjątkowo niepokorny, dziwaczny, a zbocza traktował z ogromnym namaszczeniem. Wcale nie chodziło o sportową rywalizację. Dla Kurtyki góry nigdy nie były celem, a jedynie drogą. Wspinaczkę traktował jako rodzaj sztuki, ważniejszy pozostawał styl przejścia i poziom trudności, a nie postawienie stopy na szczycie. Był niesamowicie ostrożny w podejmowaniu decyzji o zdobywaniu szczytu, widział, kiedy trzeba się wycofać, bo zagrożenie życia jego i partnerów, jest zbyt wielkie. Potrafił pogodzić się z tym, że kolejnego szczytu nie zdobędzie, nie odfajkuje. Razem z Kukuczką, tworzyli duet marzeń - Himalajski dream team, który zdobywał i pokonywał granice ludzkiej wytrzymałości, a mimo to ich drogi się rozeszły. Wojtek, nie mógł pogodzić się z rywalizacją, w której uczestniczył Kukuczka z Messnerem-zdobycie korony Himalajów i Karakorum- wychodziło poza ramy jego filozofii, a traktowanie wspinaczki jako sportu - wręcz niedopuszczalne. Dlatego tak wyczekiwałam na biografię tego niezwykłego człowiek. I nagle na moim czytniku ląduje Sztuka wolności z zawadiackim zdjęciem głównego bohatera....
"Kurtyka. Sztuka wolności" - pierwsza biografia Wojtka Kurtyki, laureata Złotego Czekana za całokształt dokonań wspinaczkowych, którego przejście Świetlistej Ściany Gasherbruma IV zostało uznane za jedno z najważniejszych dokonań XX wieku. Partnerami wspinaczkowymi Kurtyki były alpejskie legendy swoich czasów: polski himalaista Jerzy Kukuczka, szwajcarski przewodnik górski Erhard Loretan czy brytyjski alpinista Alex MacIntyre. To głęboko poruszająca opowieść o wybitnym, ale i skomplikowanym indywidualiście, który konsekwentnie przez całe życie unikał rozgłosu. Aż do teraz. Do pracy nad biografią namówiła go Bernadette McDonald ceniona kanadyjska autorka książek o tematyce górskiej, która ma na swoim koncie takie bestsellery, jak „Tomaž Humar” (2008), „Ucieczka na szczyt” (2011), „Alpejscy wojownicy” (2015), tłumaczone na wiele języków i często nagradzane.
Postać Wojciech Kurtyki niejako nakreśliły mi takie pozycje jak: Mój pionowy świat Kukuczki czy Ucieczka na szczyt również Bernadette McDonald. Byłam niesamowicie ciekawa, jak można opisać życie człowiek, który do tej pory tak cenił sobie prywatność, a mediów unikał jak ognia? Czy tak niepokornego wspinacza, filozofa, który góry traktował jako sacrum, można przedstawi w sposób rzetelny, ale niejednoczenie ciekawy i atrakcyjny?
Bernadette McDonald miała ciężki orzech do zgryzienia, o czym napisała w podziękowaniach: "Pisanie biografii, szczególnie żyjącego wspinacza, czasami wydaje się tak trudne jak wejście na ośmiotysięcznik. A pisanie biografii wspinacza tak skomplikowanego jak Wojtek było jak wspinaczka w stylu "nocą i nago".
Po przeczytaniu dwóch pozycji Ucieczka na szczyt i Alpejscy wojownicy, wręcz zacierałam z radości łapki, że udało mi się złapać kolejną pozycję napisaną przez autorkę, bo oba tytuły czytało się wyjątkowo lekko i przyjemnie. Pan Kurtyka nie był łatwy we współpracy i to się daje w książce wyczuć. Sztuka wolności to nie jest skrupulatna dokumentacja zdobytych szczytów, to raczej podróż przez zakamarki głowy i duszy wspinacza, dlatego tak inna od pozostałych biografii tak wielkich postaci jak: Wanda Rutkiewicz czy Jerzy Kukuczka. Niestety, niniejsza biografia mnie rozczarowała, niestety. Mam wrażenie, że czegoś w niej brakuje, jest rzeczowa, dopracowana, ale czuć pewien dystans. Zamiast życiorysu, jednego z najciekawszych wspinaczy złotej ery polskiego himalaizmu, czytałam suchą rozprawkę, miejscami nudną i przewidywalną do bólu. Do kolejnych rozdziałów wracałam z coraz dłuższymi przerwami w czytaniu, aż wreszcie poczułam ulgę, kiedy zakończyłam ostatni wers. Nie wiem, czy o wina przekładu, czy faktycznie życiorys bohatera jest aż tak trudny do opisania dla pisarki z takim doświadczeniem, ale lektura mnie rozczarowała. Nie oznacza to, że żałuję iż ją kupiłam. Zdobyłam wiedzę, z faktów, których nie doczytałabym w żadnej innej pozycji, a Kurtyka wciąż jest w moim odczuciu, człowiekiem nie rozszyfrowanym, niczym Enigma z lat 40-stych ubiegłego wieku.
Wciąż liczę, że Pan Wojciech uraczy nas kiedyś obszernym wywiadem, bo wiem, że ma bardzo wiele do opowiedzenia w swoim filozoficznym stylu, a jego duchowy portret stanie się wyraźny.
Czyli nie polecasz? szukam dobrej książki z tego gatunku
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, ze to może być ciekawa książka
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam za tymi wszystkimi himalaistami...
OdpowiedzUsuńUstawa o RODO nie ma jeszcze przepisów wykonawczych , które mają ponoć być uchwalone latem, może to jeszcze doprecyzuje dokładnie, jak ma wszystko wyglądać...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za himalaizmem, nie rozumiem ludzi , ktrzy świadomie idą na śmierć.
Cooo prawda moja imienniczka aleee to nie moje klimaty ... dostaje gesiej skorki kiedy tylko slysze o wyprawach w gory :(
OdpowiedzUsuńNiestety, nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńTej suchości w faktach najbardziej nie lubię w wielu biografiach.
OdpowiedzUsuńotóż to:) nie lubimy
UsuńNa mojej półce czeka Kukuczka, a potem planowałam sięgnąć po Kurtykę. Ale chyba nie będę się spieszyć z tą lekturą... :)
OdpowiedzUsuńOooo Kukuczkę tez mi się czytało super, lekko i przyjemnie, dobrze i rzetelnie napisana biografia
Usuńo, szkoda. w sumie to sie na nia zasadzalam
OdpowiedzUsuńNo dobra, to co innego w podobnym klimacie mozesz polecic?
OdpowiedzUsuńdużo bardziej podobała mi się biografia Piotra Pustelnika:) zdecydowanie lepiej się ją czytało i będę ją gorąco polecać
UsuńZdecydowanie nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńA myślałam o tej pozycji. Póki co niech jeszcze chwilkę poczeka, choć postać Kurtyki mnie intryguje. :)
OdpowiedzUsuńOch, słodkie RODO.... najbardziej mnie bawi w nim to, że nikt nie wie gdzie i w jakim zakresie dokładnie je stosować :)
OdpowiedzUsuńHimalaistów podziwiam z daleka, imponuje mi ich walka ze słabościami i ogromna pasja, ale nigdy nie zdecydowałabym się na taki styl życia.
OdpowiedzUsuńech, RODO.... a co do książek biograficznych uwielbiam w nich smaczki a nie suchość faktów, czyli ta odpada
OdpowiedzUsuń