Jak pamiętacie z poprzednich, we wrześniu miałam Półwysep Helski do swojej dyspozycji:) Tak w cudzysłowie. Porostu, każdego dnia urządzałam wycieczki w sąsiadujące z Władysławem miejscowości. Tak tez było w przypadku Jastarni. Przyjechałam wczesnym porankiem do tej miejscowości i zaplanowałam zobaczy jak najwięcej. W sumie to była moja pierwsza wizyta w tym miejscu, choć kiedyś wypoczywałam w sąsiadującej Juracie, nigdy swojej nogi tu nie postawiałam. Tym chętniej postanowiłam tu zawitać. Jastarnia słynie z niewielkiej przystani jachtowej, którą zachwalali znajomi, to takie mekka dla nurków (są organizowane w tym celu wyprawy), mekka dla kite i windsurferów. No to zaczynamy, zapraszam na post:)
Wysiadłam na przystanku Jastarnia i skierowałam swoje kroki w stronę Zatoki Puckiej. Wiedziałam, że chcę zobaczyć przystań jachtową i molo. Obowiązkowo plaże, ale tę sobie zostawiałam na koniec, a przy okazji może o coś jeszcze uda się zahaczyć. Miejscowość jest większa od sąsiadującej Kuźniczy czy Juraty, zamieszkuje ją prawie trzy tysiące mieszkańców, może się poszczycić aż pięcioma kąpieliskami, portem morskim i trzema przystaniami morskimi.
Po minięciu Urzędu Miejskiego, który de facto, znajduje się niedaleko przystani jachtowej, skierowałam się na promenadę ciągnącą się wzdłuż nabrzeża. Ulice były niemal puste, tylko oz rzadka napotykałam rybaków, którzy czyścili swoje kurty po połowach. Wszędobylskie mewy wyczuły pismo nosem. Nieustannie latały, aby złapać odpadki, a ja czym prędzej czmychnęłam, bowiem zapach ryb jest dla mnie nie do zaakceptowania;) Chyba nigdy się z nim nie pogodzę. W Jastarni port i przystań są całkiem sporych rozmiarów. Zwróciłam również uwagę na łodzie, które są stylizowane na starodawne kaszubskie łajby. Bardzo ciekawy akcent.
Miejscowość powstała jako wieś wyłącznie rybacka i taki jej charakter pozostawał przez stulecia swego istnienia. Od kilku lat widać wyraźnie, że rybołówstwo nie jest tu już dominującą siłą, jest nią turystyka. Ze względu na bliskie sąsiedztwo atrakcji jakie oferuje Hel czy Władysławowo, a także szerokie oferty bazy noclegowej oraz licznych ścieżek rowerowych, to skutkuje tym, że Polacy również upodobali sobie ten rejon Morza Bałtyckiego na wypoczynek. Dodatkowa zachętą są czyste i piękne plaże. Sama się nimi zachwycałam, a miękki piasek pamiętam do dzisiaj. Zbiory muszelek cieszą oko, a tak piękne okazy, udało się znaleźć dokładnie przy wejściu na plaże nr 49. Przypadek?
Na wspomniane wcześniej molo biegnie deptak, wyłączony z ruchu, a wzdłuż zlokalizowane są domy wczasowe, apartamenty i sklepy. Nawet nie trzeba wcześniej specjalnie zaopatrywać sie w sprzęt do kite czy windsurfinu. Wszystko jest do wypożyczenia i kupienia na miejscu. Oglądając zmagania jednego z nich, sama miałam ochotę powalczyć z wiatrem na desce:) A może kiedyś uda się stanąć na płytkich wodach Zatoki Puckiej?
Obszar Jastarni od zatoki jest objęty Obszarem Natura 2000. Muszę przyznać, że woda, jak i nabrzeże są bardzo zadbane i czyste. Podobnie po drugiej strony Półwyspu Helskiego. Plaże należą do jednych z bardziej reprezentatywnych i zadbanych. W końcu to wizytówka miejscowości! Ciężko mi w to uwierzyć, że w okresie wakacyjnym, przewija się tu aż 50 tysięcy turystów. Poza sezonem, czyli w końce września, to oaza ciszy i spokoju, można się odprężyć, bez przeciskania się w tłumie w okolicy mola czy wejścia na plaże. Również kontrowersyjny temat parawanów, jest jakby poza wczasowiczami. Nabrzeże od strony morza jest do całkowitej dyspozycji wypoczywających, bez bitwy o miejsce na rozłożenie koca.
Jastarnia ma bardzo bogatą propozycję bazy hotelowej i noclegowej. Nawet przez chwilę się zastanawiałam, czy nie lepiej było by się odnaleźć w tym miejscu. Finalnie, stanęło na Władku, ale chętnie zobaczyłabym się tu za rok. Może czerwiec, akurat będzie na tyle łaskawy jeśli chodzi o aurę, że będzie można się zrelaksować prawie na początku Polski.
Byliście kiedykolwiek w Jastarni? Polecacie jako bazę noclegowa na wakacje? A może niekoniecznie? Czekam na Wasze komentarze, buziole:*
Chętnie i ja bym się tam zobaczyła 😍 Piękne widoki, kocham morze w każdym sezonie 😍
OdpowiedzUsuńto prawda, zimą może być równie ciekawie:)
UsuńUwielbiam odwiedzać to miejsce po sezonie. Wtedy cała plaża jest praktycznie pusta i jest bosko <3
OdpowiedzUsuńJa byłam w Gdyni przed sezonem - niezapomniane wrażenie ciszy i spokoju ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za morzem, a jak już muszę, to najczęściej jeżdżę do Łeby.
OdpowiedzUsuńdawno nie byłam w Łebie, choć chyba nie do końca mnie tam ciągnie:)
UsuńUwielbiam Hel :) poza sezonem jest naprawdę wspaniale!
OdpowiedzUsuńWarto udać się pociągiem i podziwiać widoki :)
OdpowiedzUsuńByłam kilkukrotnie na Helu, w Jastarni byłam kiedyś na kolonii, ale nie zdawałam sobie sprawy, że tam mieszka aż tyle ludzi!
OdpowiedzUsuńUrokliwe miejsce ;) Po lecie nie zostało ani śladu więc tęskni się bardzo
OdpowiedzUsuńLubię odsłaniać obraz miejsc, kiedy nie są wypełnione turystami, wtedy mam wrażenie, że poznaję prawdę o tych miejscach. :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam i szczerze mówiąc chciałabym tam teraz być ahh Uwielbiam takie miejscowości po sezonie i nie mogę się doczekać kiedy pojadę w moje śpiące strony :D
OdpowiedzUsuńWychowałam się nad morzem i wiem jedno - Bałtyk jest piękny cały rok! :)
OdpowiedzUsuńByłam w tym roku, na prawdę piękna jest nasza Polska!
OdpowiedzUsuńW tej części polskiego wybrzeża jeszcze nie byłem. Może rzeczywiście warto kiedyś się tam wybrać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW Jastarni jeszcze nie mialam okazji być.
OdpowiedzUsuńWrzesień to idealny czas by pobyć nad morzem :)
OdpowiedzUsuńJastarnia jest piękna - choć przyznaję, że jesienią jeszcze tam nie byłam :)
OdpowiedzUsuńAleż tam teraz spokój. A w wakacje! Dzikie tłumy!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i jak widac pogoda dopisała...
OdpowiedzUsuńPo sezonie jest najlepiej. Uwielbiam polskie "nadmorze" jesienią i wczesną wiosną, wtedy tak naprawdę można zobaczyć cały jego urok.
OdpowiedzUsuń