Jastrzębia Góra – jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc turystycznych polskiego wybrzeża. I minęło 30-ści lat mojego życia, a ja dopiero tu i teraz znalazłam się w tym miejscu na mapie Polski. Tak, to moja pierwsza wizyta, w tej niewielkiej miejscowości. Skoro padło na Władysławowo, a w zasadzie do Jastrzębiej Góry jest tylko 8 kilometrów, to dlaczego by tu nie zajrzeć? Jeszcze tylko, gdyby mieć na stanie rowery-było by idealnie. Obie miejscowości łączy świeżo wylana, asfaltowa ścieżka rowerowa. Hop, siup i można, jadąc wzdłuż wybrzeża, odbywać piękne, krajoznawcze wycieczki. No niestety nie można mieć wszystkiego. Roweru nie było, za to pogoda-przepiękna-zapraszam do zdjęć:)
Z Władysławowa do Jastrzębiej Góry dojechałam autobusem linii 650 - PKS Gdynia. Koszt biletu dla dorosłej osoby 5 zł, a czas przejazdu coś koło 20 minut. Na szczęście przejazdy między obiema miejscowościami są na tyle częste, że w każdej chwili można wrócić do bazy wypadowej.
Jastrzębia Góra-to niewielka miejscowość. Nie będę się rozpisywać, o tym ile zrobiłam kilometrów, bo to nie prawda. Wysiadłam na przystanku w okolicy "Gwiazdy Północy" i ruszyłam w stronę plaży. Rzuciły mi się w oczy dwie tablice informacyjne - Obszar Natury 2000 - Kaszubskie Klify (w zasadzie całe nabrzeże jest chronione) oraz Uwaga Foki. Niestety, sympatycznych, futrzasych ssaków na próżno było szukać, potrzebują spokoju i ciszy, a tu, wbrew pozorom, całkiem sporo ludzi.
Zejścia na plażę w Jastrzębiej Górze obrosły w legendę. Niby logiczne jest to, ze mamy wysoki klif, z którego trzeba jakoś zejść, niemniej z dzieckiem to była wyprawa życia-zarówno w dół jak i w górę. Nie miałam ekwipunku w postaci koca i parawanu, a było ciężko. Nie widziałam też rodzin z wózkami.Liczba stopni-piorunuje-więc też to rozumiem, wybrałabym miejscowość z łagodnym zejściem, choć na pewno z dużo mniej efektownym nabrzeżem.
Klify-patrząc się na ich ukształtowanie-są co chwile narażone na "łaskoty" fal. Część sie osuwa (zdjęcie poniżej) i obawiam się, że w jakimś kulminacyjnym momencie, może się zrobić niebezpiecznie dla mieszkańców w pierwszej linii brzegowej. Spacerując wzdłuż plaży, zauważyłam kosze gabionowe, którymi ratowane są odcinki plaży. Jest to jakiś pomysł, ale w tych miejscach, kąpieliska były wyjątkowo wąskie, więc moje pytanie brzmi co dalej?
Weekend majowy to ten czas, kiedy roślinność zaczyna powoli się budzić do życia, ale jeszcze nie przysłania widoków i można zrobić efektowne zdjęcia. Jastrzębia Góra ma wspaniałe zaplecze, ku temu, żeby uwieczniać jej piękno, a zarazem pokazać niszczycielskie działanie natury. Najfajniejsze były konary drzew wyrzucone na brzeg morza. Zdjęcia iście pocztówkowe.
Spacerując się po okolicy znalazłam się w najbardziej rozrywkowej części miejscowości, która tętni życiem w szczycie sezonu letniego do późnych godzin tj. Promenada Światowida. W maju, praktycznie większość kawiarniani i barów, jeszcze zamknięta. Domyślam się jednak co tu się dzieje w lipcu i sierpniu. Miasto nie śpi. Najfajniejsza zabawą była luneta. Dziecko dorwało się do niej niczym Kolumb do podboju Ameryki. Trzeba przyznać, że z "góry" klify już nie wywołują takiego dreszczyku emocji, jak u ich podnóża.
Muzeum Figur Woskowych ogłasza się na plakatach w całej okolicy. Nie mam pojęcia co jest w środku i czy warto zajrzeć. Akurat, w momencie kiedy sie pojawiałam w Jastrzębiej Górze-właściciele przygotowali się do otwarcia ekspozycji., muzeum było nieczynne, ale czułam, że miało ruszyć lada chwila.
Najbardziej charakterystycznym punktem miejscowości jest Gwiazda Północy. Pomnik to nic innego, jak współrzędne geograficzne najdalej położonego na północ punktu na mapie Polski. Byłam na Helu-a więc tam, gdzie się zaczyna ojczyzna, teraz jestem tu. Miło, że Polska jeszcze potrafi zaskoczyć spektakularnymi krajobrazami, to własnie w tym rejonie, udało mi się ujrzeć na własne oczy, jak piękny jest rejon gminy Władysławo.
I na koniec jeszcze jeden konar;)) Byliście już w Jastrzębiej Górze, czy jest jeszcze przez Was nieodkryta? Czekam na Wasze komentarze, być może coś polecacie w okolicy? Buziole:*
Byłam tam na warsztatach blogerskich. Miasteczko przecudne, ale te klify spowodowały u mnie atak paniki, dzięki czemu do dziś mnie pamiętają ;)) Nie dziwię się, że ludzie wybierają inne zejścia :D
OdpowiedzUsuńWow zazdroszczę warsztatów w takim miejscu! To musiało być mega przeżycie
UsuńAz nie moge doczekac sie wyjazdu nad polskie morze :)
OdpowiedzUsuńKiedy do nas wpadasz?:)
UsuńŚwietna wycieczka.
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie byłam...
Pogoda widzę Wam dopisała.:)
Pozdrawiam cieplutko!
Jeszcze tam nie byłam :) Ale może kiedyś zwiedzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten wpis i te zdjęcia... Sporo lat mieszkałam nad morzem i bywałam w Jastrzębiej Górze bardzo często. Mimo, że teraz mam po jednej stronie morze, po drugiej ocean, to tęsknię za tym miejscem...
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńByłam tam 2 lata temu z dziećmi ,cudowne miejsce .Plaża wywarła na mnie ogromne wrażenie 😍
OdpowiedzUsuńWpadaj ponownie:)
UsuńPrzepięknie, zdjęcia są cudowne i nigdy tam nie byłam ale bardzo bym chciała :)
OdpowiedzUsuńMiejsce, które warto zobaczyć na żywo. Zdjęcia piękne ale zdecydowanie nie oddają uroku tej okolicy <3
OdpowiedzUsuńAle pięknie! Bardzo bym chciała tam pobyć, los rzucił mnie gdzieś na koniec świata, ale dobrze wiedzieć, że takie urocze miasteczka czekaja na mnie w Polsce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPolska też potrafi pozytywnie zaskoczyć:)
UsuńNazwa mię wskazuje, że to nad morzem jest, ale tam pięknie🙂
OdpowiedzUsuńJe byłam ale mamy w planach. W te wakacje wybieramy się nad morze. Być może zahaczymy o Jastrzebiá Górę.
OdpowiedzUsuńDobrze było powspominać Jastrzębią. Byłam kilka razy, uwielbiam to miasto. A hotel Faleza to spełnienie marzeń :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam w tej Jastrzębiej Górze. Przyznaję, że nigdy nie byłam ale z pewnością nadrobię :)
OdpowiedzUsuńZ sentymentem przeczytałam wpis. Na zimowiskach w Jastrzębiej Górze dostałam krzyż harcerski :)
OdpowiedzUsuń