W Łebie nie było mnie "kupę" czasu. Nawet liczyłam i wyszło mi 14 lat! Bagatela, akurat również przebywałam tam na weekend majowy, który także był wyjątkowo zimny i mało optymistyczny. Nie zmienia to faktu, że rejon jest bardzo ciekawy i na pewno warto tu przyjechać, ot choćby dla ruchomych wydm, których, nigdzie indziej w Polsce nie zobaczycie niż w Słowińskim Parku Narodowym. Poza tym szeroka piaszczysta plaża, całkiem spory port morski, a w okolicy moc atrakcji-włącznie z labiryntem 3d i parkiem dinozaurów. Co mi się udało zobaczyć? Zapraszam na post:)
Zimny i nie przyjemny wiatr na zmianę, wzmagał się lub słabł, ale nie to było największym problemem. Temperatura, utrzymująca się na poziomie około 8 stopni i krupa śnieżna, która raz po raz pojawiała się w okolicy. Niestety, choćbym chciała, to w takich warunkach ciężko się spacerowało. Na szczęście zarówno plaża, jak i port, został "odhaczony" z listy must see. Zabrakło chwili relaksu w postaci zabawy z łopatką w piasku, no ale nie ma co się czarować, pogoda na początku maja jest jaka jest i akurat nam ewidentnie nie dopisywała;) Oczywiście proszę się nie sugerować moimi prognozami pogody, trafiały się majówki ciepłe i chłodne, ta akurat była ewidentnie niesprzyjająca. Może za rok, ktoś mi odczaruje wiosnę nad morzem?!:)
Znakiem najbardziej rozpoznawalnym dla Łeby, to Hotel Neptun (zdjęcie poniżej) zlokalizowany nad samym brzegiem morza. Jego budowę rozpoczęto w 1906 roku, a niespełna rok później można było korzystać z jego uroków. Po wojnie został przekazany w ręce miasta Łeba i przez ponad 45 lat obiekt, choć eksploatowany, nie był remontowany. Finalnie hotel kupili prywatni przedsiębiorcy, którzy doprowadzili obiekt do dawnej świetności. Aż trudno w to uwierzyć, że taki zabytek, położony w tak rewelacyjnej lokalizacji, można było zaniedbać. No cóż, historia pisze różne scenariusze, dziś gdybym miała wybrać apartament na weekend, wskazałabym Neptuna. Myślę, że nie ma nic lepszego niż budzący że snu szum fal:) a tu, jak widać, jest co słuchać nie tyko wczesnym rankiem
Port w Łebie jest portem rybackim i turystycznym. Podczas spaceru wzdłuż nabrzeża traficie zarówno na kutry rybackie, jak i jachty i łodzie motorowe. W sezonie wpływają jednostki wycieczkowe m.in. statki stylizowane na pirackie, które oferują rejsy po morzu. W porcie traficie na stacjonujący statek morski "Huragan", no chyba że akurat wypłynie komuś na pomoc. Nie mam coś ostatnio szczęścia do ładnych i reprezentatywnych portów:) Ten w Łebie zupełnie mi nie przypadł do gustu, a i spacer z dzieckiem był lekko irytujący, miałam wrażenie, że za chwilę oboje wylądujemy w ujściu Łeby. Na szczęście tuż za punktem siedziby kapitana portu, udało się uciec w boczne uliczki było dużo bezpieczniej.
Czy wiecie, ze miasto zamieszkuje na stałe niespełna 4 tysiące mieszkańców? To niezbyt imponująca liczba, latem jest tu turystów przynajmniej drugie tyle. Miasto zaczyna ściągać sprzedawców bibelotów, pamiątek, gier, automatów z miśkami i karuzelami. To jest właśnie klimat nadmorskich miejscowości w szczycie sezonu.
Ulica Kościuszki w Łebie to aleja zamieniona w deptak, która w sezonie nie zasypia i tętni życiem do późnych godzin. Najważniejsze zagłębie lokali gastronomicznych, gdzie podniebienie zaspokoi nawet najbardziej wybredny kulinarny znawca.
Przy deptaku znajdziemy tzw. ławeczkę z psiakami ( zdjęcie powyżej), która upamiętnia jedną z mieszkanek Łeby. Danuta Hryniewicz zajmowała się hodowlą owczarków nizinnych – co więcej, przyczyniła się do odtworzenia tej rasy w naszym kraju.
Wzdłuż deptaka ciągnie się też Aleja Prezydentów. Odciski swoich dłoni zostawili tu wszyscy dotychczasowi prezydenci Polski.
Łeba to bardzo ciekawa propozycja na wypoczynek wakacyjny, albo weekendowy wyjazd z rodziną. Oferuje piękną, piaszczystą plażę, bogate zaplecze gastronomiczne oraz port. W pobliżu znajduje się wspomniany Słowiański Park Narodowy, blisko stąd do latarni morskiej Sasino czy uroczych Dębek, o których pisałam wcześniej. Mam nadzieję, że będę miała tą przyjemność aby tu ponownie zawitać:)
Zapraszam również:
Zapraszam również:
Super, ze przedstawiasz miejsca nad polskim morzem. Mozna sie zainspirowac :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) zapraszamy do PL w miarę wolnego czasu:)
UsuńWitam, osobiście absolutnie zgadzam się z Twoim wpisem !
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńOj, trzeba pojechać tam na wakacje!
OdpowiedzUsuńMarzy mi się morze. Nad Łebą nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie bylismy w Łebie, ale slyszalam o tym mieście wiele pozytywnych opinii. Na pewno kiedyś się wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńW Łebie co prawda nie byłam, ale nad polskie morze często jeżdżę i nawet zimą potrafi mieć swój klimat, chociaż porywisty i zimny wiatr zdecydowanie nie zachęca do spacerów
OdpowiedzUsuńJeszcze nie byłam zimą nad polskim morzem:) strasznie żałuję
UsuńHotel wygląda świetnie :) Chętnie spędziłabym w nim wakacje, ale na razie częściej wybieramy się w góry niż nad może :P
OdpowiedzUsuńOlu, ale widzę, że plaza piękna...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Łebie.
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Kiedy będzie wpis o podrubkach?
OdpowiedzUsuńW Łebie byłam chyba jakieś 15 lat temu - kawał czasu. Z chęcią bym tam wróciła...
OdpowiedzUsuńŁeba... to było lat temu...15 :) Tegoroczny weekend majowy był zimny więc stąd te pustki na zdjęciach! Ale niech to nikogo nie zwiedzie ;) Polskie morze to tylko poza sezonem i poza weekendami wolnymi od pracy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Łebę. Ale najchętniej tam jeżdżę w zimie. Kiedy nie ma turystów a całe morze jest dla mnie! 😁
OdpowiedzUsuńKocham polskie morze, ale w Łebie nie byłam. Już za tydzień wyjeżdżamy na wakacje nad Bałtyk. Kto wie, może i poniesie nas do Łeby w czasie naszych objazdowych wycieczek 😃
OdpowiedzUsuńPolskie morze jest rewelacyjną opcją na każdy, nawet krótki wyjazd!
OdpowiedzUsuńJa polskie morze, to.kocham o każdej porze🙂
OdpowiedzUsuńNad polskim morzem nie byłam już...16 lat! Czas to nadrobić. Dzieki za ten wpis.
OdpowiedzUsuń