Czy Sopot to dobry kierunek na majówkę? Niekoniecznie. Osobiście się o tym przekonałam 3 maja;) A było to tak...Pogoda w zasadzie pozostawiała wiele do życzenia, było zimno, trochę deszczowo, ale gdzieniegdzie zaa chmur się przebijało słońce. Jeszcze we dwójkę, to nie jest najgorsza opcja na spędzenia dnia w mieście, gorzej kiedy dodatkowym pasażerem jest dziecko. Trzeba tak zorganizować dzień, żeby się nie znudziło i nie zmarzło. Pomysł padł na Gdyńskie Centrum Nauki EXPERYMENT. Z opisu wynikało, że to świetny pomysł na spędzenie w ciekawy sposób dnia, jednak kolejki w trakcie weekendu, skutecznie zniechęciły. Na samo wejście trzeba było czekać w kolejce jakieś 1,5 godziny, do kolejnych eksperymentów kolejne 100 minut ekstra-zupełnie bez sensu. Kolejny pomysł na spędzenie popołudnia nad polskim morzem, to spacer po Sopocie i gra w loterię, albo sie zmoknie, albo nie, po kilku minutach wysiedliśmy na Dworcu w Sopocie...
Sopot przeżył prawdziwą wizualną rewolucję. Dworzec, to nie jest ten, który pamiętam sprzed 4 lat, totalna zmiana, choć Monciak wciąż ten sam, przyciągający tysiące turystów, którzy obierają kierunek molo. Jak, że by inaczej, przeoczyć główną atrakcję w mieście to grzech. W zasadzie, chyba się nie spodziewałam, aż takich ilości napływających turystów.
Przemierzając główną ulicę Monte Cassino, miałam wrażenie, że jestem na Krupówkach w Zakopanym. Ludzie się "wylewali" zewsząd, było tłoczno, gęsto, nawet niespecjalnie dało sie zrobić zdjęcie Krzywemu Domkowi. Wybaczcie Pana w bluzie Nike, który wysunął się na pierwszy plan, chyba nie był świadomy, że jest uroczym dodatkiem wielu, wielu zdjęć.
Okolice Domu Zdrojowego na chwilę opustoszały. To ten moment, kiedy z nieba się lało, a ludzie się rozpierzchli pod parasole i zadaszenia. Los się uśmiechnął, w dalszej części dnia, było pochmurnie, ale już bez opadów. Czasem nie ma co się przejmować prognozami pogody, okazują się-zwłaszcza nad morzem-mało miarodajne. Dom Zdrojowy w Sopocie to nic innego jak hotel, spa i pasaż handlowy w jednym miejscu. Robi wrażenia, całkiem miłe i estetyczne połączenie architektonicznego zmysłu nawiązującego do wyglądu budynku z poprzedniego wieku. Z drugiej strony, tj.od mola, chyba nawet ma ładniejszą elewację-bardziej zmyślą i finezyjną.
Latarnia morska w Sopocie, choć dawno przestała nią być, nadal formalnie jest tak nazywana. I jeden z ładniejszych hoteli zlokalizowanych tuż, przy samej plaży Sheraton. Spać w tym drugim, to prawdziwy rarytas, ale wakacji w sercu Trójmiasta, nie potrafię sobie wyobrazić. Sopot lubię na około weekendowe wyjazdy. Zawsze wpadam na sam koniec mola i spaceruję Monciakiem, później uciekam w bardziej ustronne miejscowości. Liczba odwiedzajacych mnie dusi, choć sam klimat miasta jest bardzo przyjazny i miły.
Wejście na molo, to widok na panoramę Sopotu w najlepszym wydaniu. Oprócz, tak oczywistych widoków, jak plaża, Grand Hotel (zdjęcie poniżej), mamy panoramę na Gdynię i jej wizytówkę klif Orłowski, z drugiej strony wita się z nami Gdańsk i port. Czy wiedziecie, że molo w Sopocie jest najdłuższe nad Morzem Bałtyckim? Liczy bagatela pól kilometra długości, a pierwszy pomost, mierzący 31,5 metra, zbudowany został w 1827 r.
W marinie zdecydowanie pustawo. Latem to się dopiero dzieje! Nawet stylizowany na piracki statek wycieczkowy, który zachęca na rejsy po zatoce Gdańskiej, tym razem nie pływał.
Ciekawostką jest, że na tymże drewnianym deptaku, tak chętnie odwiedzanym przez rzesze turystów, niedawno lądował samolot Red Bull. Ukłon w stronę pilota, że w tak trudnych technicznie warunkach potrafił posadowić awionetkę i zrobił to ze szwajcarską precyzją.
Łabędzie w zatoce i molo-widok z plaży. I my-spacerowicze- w kurtkach, czapkach i rękawiczkach. Jedyne o czym pamiętałam, a zapomniałam spakować to była własnie czapka. I szczerze żałowałam, bo choć maj może trafić się ciepły i pogodny, ten był wyjątkowo kapryśny i zimny. Teraz już wiem, że elementarnym dodatkiem podczas pakowania walizki, oprócz stroju bikini, są właśnie szalik, czapa, ciepłe skarpety. Polskiego morza chyba nie da się nie lubić, ale pogoda może uprzykrzyć życie, wyjazd także. Przeżyliście, takie "zimowe" dni nad naszym Bałtykiem?
Jestem ciekawa czy lubicie klimat Sopotu? Co Wam się najbardziej podoba w mieście? Jesteście fanami Trójmiejskiego klimatu?
-----
Zapraszam:
Sopot jest piękny :)
OdpowiedzUsuńByłam w Trójmieście ostatni raz 6 lat temu, więc na pewno wiele rzeczy się tam zmieniło. Chociaż jak czytam z Twojego opisu to Sopot jest tak samo turystyczny i drogi. Ja byłam zachwycona Gdańskiem i chętnie bym tam jeszcze wróciła. Bardzo fajny opis i dzięki niemu przypomniałam sobie o zdjęciach z wyjazdu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja tez miałam całkiem długa przerwę od Sopotu, strasznie się zmienił:)
UsuńBardzo lubie Sopot i generalnie cale Trojmiasto, ale wybieramy sie do takich miejsc raczej wtedy, kiedy nie są zbyt mocno oblegane. Na majówkę bym się nie odważyła ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że bym pojechał! Bardzo lubię trójmiasto
OdpowiedzUsuńZastanawialam sie nad Sopotem, ale szczerze mowiac, nie znalazlam interesujacych miejsc, by spedzic tam caly dzien.
OdpowiedzUsuńoj szkoda:) fajne miasto ale poza sezonem i gorącym okresem wypoczynkowym:)
UsuńPogoda może zepsuć każda wycieczkę. Jak byliśmy na Nocy Muzeów, to musieliśmy raz zrezygnować ze stania w kolejce, bo tak lało.
OdpowiedzUsuńniestety nie da się wszystkiego przewidzieć:(
UsuńUwielbiam Sopot :)
OdpowiedzUsuńNa majówkę wolę wybierać mnie uczęszczane miejsca. Pamiętam jak wybraliśmy się w majówkę do zoo we Wrocławiu. To był dopiero hardcore! Kolejka mierzyła chyba z 5 km!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Trójmiasto, nawet gdy pada ma swój klimat!
OdpowiedzUsuńNiestety, w długi weekend majowy wszyscy opuszczają domy, co skutkuje tłumami przy znanych atrakcjach turystycznych w całej Polsce, nie tylko w Sopocie. A jak się przekonaliśmy z pogodą bywa różnie.
OdpowiedzUsuńNajfajniejesze miejsca, wiadomo będą oblegane , a że majówka to tym bardziej. Co do miasta, dla mnie jak każde inne.
OdpowiedzUsuńW Trójmieście byłam wieki temu i pewnie bym Sopotu nie poznałam.
OdpowiedzUsuńTłumy mnie przerażają, a już w dłuższe weekendy to katastrofa.
Zdecydowanie wolę spotkania z naturą.
Mimo to fajnie pokazałaś,jak można spędzic tam czas.
Pozdrawiam-)
Irena-Hooltaye w podróży
Choć Sopot znam od podszewki to widzę, że są miejsca, które zmieniły się dość mocno od mojego ostatniego tam pobytu.
OdpowiedzUsuńTrójmiasto jest super. Podobało mi się, gdy tam byłam.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy lubię, bo nigdy do Sopotu nie dotarłam.
OdpowiedzUsuńTłumy mnie przerażają w sezonie, poczekam na zasłużoną emeryturę i może wtedy zaplanujemy tam wyjazd poza sezonem.
Dziękuję za cenne wskazówki
Buziaki!
Lubię Trójmiasto, od czasu do czasu tam zaglądam :-)
OdpowiedzUsuńStrasznie drogie to polskie trójmiasto
OdpowiedzUsuńJejciu, ostatni raz chyba z 5 lat temu byłam w Sopocie .
OdpowiedzUsuń