Dawno nie było recenzji książki;) Biję się w pierś, że się mocno zaniedbałam, książki przedłożyłam nad seriale z Netlixa, więc zbierają mi się kolejne tomy i nie mam czasu do nich zajrzeć. Niemniej, jakiś czas temu przeczytałam od deski do deski pozycję, która mnie pochłonęła bez reszty Odzyskane dzieci Keith Schafferius, Grantlee Kieza, bo o niej mowa, to pozycja dla osób, które lubią literaturę faktu, a także są ciekawi, do jakich czynów są zdolni zdesperowani rodzice, aby odzyskać uprowadzone dziecko przez drugiego małżonka. W momencie, kiedy kończy się miłość, a zaczyna dramat. Brzmi strasznie prawda? Ale fakty i statystyki nie kłamią, za uprowadzenie dziecka do szóstego roku życia najczęściej odpowiada jedno z rodziców, dzieje się tak najczęściej, kiedy drogi dorosłych osób się rozchodzą i zaczyna się walka o potomstwo. Nie zawsze wygrywa "dobro", ale o tym za chwilę. Zapraszam na recenzję opisanej w bardzo barwny sposób pracy, wykonywanej często na pograniczu prawa, widzianej oczami Australijskiego detektywa.
Keitch Schafferius jest prywatnym detektywem, który pomaga uprowadzonym dzieciom powrócić do zrozpaczonych rodziców. Kiedy kończy się miłość, zaczyna się rodzinny dramat. Kiedy jedno z rodziców otrzymuje prawną opiekę nad potomstwem, nie zawsze druga strona jest w stanie sie z tym pogodzić. W odwecie, lub na złość współmałżonkowi, porywa dzieci, często podejmuje się wywiezienia najmłodszych pociech za granicę, na teren obcego kraju i terytorium, w miejsca, gdzie prawo jest bezradne i nie działa. To własnie tak niebezpieczną pracę opisuje detektyw w swojej książce Odzyskane dzieci.
Praca Keitch Schafferius ma zatem bardzo delikatny wymiar. Kiedy zrozpaczony rodzic zwraca się do niego o przysługę, aby odzyskać dziecko, detektyw musi poznać prawdziwe oblicze strony, czy uprowadzone dziecko jest więzione, czy nie ma zapewnionego odpowiedniego bytu, albo czy prawda, którą próbuje sprzedać detektywowi współmałżonek-jest prawdziwa. Niestety, kiedy dziecko trafia pod opiekę nieodpowiedzialnego ojca lub matki, autor książki decyduje się podjąć zlecenia, rzadko kiedy odmawia stronie, bo zdaje sobie sprawę, że na walce między sobą, najbardziej cierpią Bogu ducha winne dzieci. Niekiedy, historia jest dla niego tak przytłaczająca, że nie pobiera za "usługę" przeprowadzonej akcji żadnej opłaty. Odzyskane dzieci to historie oparte na faktach. Najbardziej zapadła mi w pamięć opowieść, wywiezionego tuż, po rozwodzie rodziców, rodzeństwa do Jemenu. Miejsca, w którym nie działa żadne prawo, toczą się działania wojenne, a próba uzyskania chociażby kontaktu, spełza na niczym. Dzieci, które są wyrwane ze spokojnego otoczenia, nagle znajdują się w epicentrum działań siatki terrorystycznej, jak wydostać ich z tego koszmaru i ponownie przywrócić wiarę w spokojne, ciepłe życie u boku zrozpaczonej matki? Inna historia to opowieść, gdy ojciec w akcie zemsty wywozi rodzeństwo z Australii do Polski. Do kraju i społeczeństwa, w którym nigdy nie przebywały porwane dzieci. Szok kulturowy, ale nade wszystko brak opieki ze strony rodzica, wywołał w maluchach ogromną traumę. Detektyw wszelkimi możliwymi sposobami odzyskuje zaginione dzieci, nie zawsze wszystko jest zgodne z prawem, czasem odbywa się przy użyciu siły, na pograniczu śmierci, życia i karkołomnych ucieczek, aby wywieść maluchy w ramiona stęsknionej matki.
Książkę przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Wydawało by się, ze temat dotyczy mieszanych małżeństw, gdzie jedno z rodziców jest pochodzenia Arabskiego, ale nic bardziej mylnego! Pojawiały się wątki z udziałem Polski, ale również krajów Bliskiego Wschodu czy Azji. Niestety powieść jest oparta na faktach, które, choć barwnie opisane, mają miejsce na całym świecie i wywołują dramat i bezradność jednego z rodziców.
Książka jest napisana przystępnym językiem, czyta się ją z zapartym tchem. Polecam każdemu, gdyż dzięki niej możemy sobie uzmysłowić, że w życiu ponosimy odpowiedzialność nie tylko za sobie, ale także za innych.
Tę książkę chetnie przeczytam , lubię literaturę faktu a i problem też jest mi znany...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Z chęcią sięgnę po tą książkę
OdpowiedzUsuń"książki przedłożyłam nad seriale z Netlixa" :) jaki to przykład dla dzieci
OdpowiedzUsuńW sumie to chyba seriale nad książki jak dobrze zrozumiałam ;)
UsuńTakie sytuacje zdarzają się wszędzie, tu chodzi o uczucia często, a nie narodowość.
UsuńKsiążka ciekawa
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ciekawa książka, bo na co dzień obserwuje się walkę rodziców o dzieci,
OdpowiedzUsuńwiec i są porwania.
Literatura faktu, więc do przeczytania:-)
krystyna
Pewnie z punktu widzenia detektywa czy urzędnika te sprawy wyglądają zupełnie inaczej, nie mniej mocno polecam:)
UsuńUwielbiam czytać książki :) może tą pochłonę jako następną
OdpowiedzUsuńgdziezjescwkrakowie.wordpress.com
Książki nie znam, ale brzmi dość zachęcająco i chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo musi być bardzo wyczerpujące psychicznie. Duża odpowiedzialność, by zdecydować czy zgłaszający rodzic mówi prawde, a nie jest oszustem, któremy pomożemy skrzywdzić dziecko. Podziwiam
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa. Z chęcią bym ją przeczytał, zwłaszcza, że pojawiają się polskie wątki. Temat trudny, ale ważny.
OdpowiedzUsuńLiteratura faktu to coś zdecydowane dla mnie!
OdpowiedzUsuńTematy dotyczące odpowiedzialności i bezpieczeństwa dzieci, to trudne tematy. Zazwyczaj nas nie przygniatają, jednak w obliczu trudności, zaczynamy być tego bardziej świadomi...
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaję się ciekawa, lubię taka literaturę i dawno w sumie nie czytałam, ale nie wiem czy psychicznie, jako matka dałabym radę ją przeczytać...ale nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńWitam chciałem tylko powiedzieć, że strona strasznie długo się wczytuje.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony z chęcią bym przeczytała, z drugiej wiem, jak wiele emocji by kosztowała mnie ta ksiązka
OdpowiedzUsuń