Pieniny jesienią zachwycają. Październik w górach może pozytywnie zaskoczyć. Kolorowe liście mienią się kolorami od złota, po czerwień i rudy brąz. Wapienne skały, kontrastują z lasem, który powoli, przygotowuje się do zrzucenia szaty na okres nadchodzącej zimy. To był mój pierwszy wyjazd w ten rejon Polski. Godzina jazdy autobusem z Zakopanego oraz perspektywa nadchodzącej pięknej i słonecznej pogody, postawiła kropkę nad I. Wyruszamy by zdobyć szczyt Trzech Koron, a wracając na parking w Sromowcach Niżnych, przepłynąć się łodzią flisacką i posłuchać kawałów o teściowej...;)Zapraszam na post!
Spływ łodzią flisacką zaczynamy w Sromowcach Niżnych. Należy pamiętać, że sezon na spływy trwa od 1 kwietnia do 31 października. Nie będę deklarowała, która pora będzie najlepsza, a widoki najbardziej spektakularne, bo każdy czas (pod warunkiem, że jest dobra pogoda) to wrażenia nie z tej ziemi. Mnóstwo dobrego humoru, opowieści, kawałów, widoków na góry oraz miejscami, rwącą rzekę.
Kajakarze zaciekle walczyli z wartkim strumieniem Dunajca. Im mocniejszy nurt, tym energiczniej wiosłowali pod prąd, by opłynąć wyznaczony cel. Popularne stały się również spływy większą grupą pontonem. My jednak postawiliśmy na tradycyjne przemieszczenie się pomiędzy Sromowcami Niżnymi, a Szczawnicą, na drewniane łodzie flisackie. Łodzie odpływają po zebraniu się minimalnego stanu to jest 11 osób. W naszym przypadku - zorganizowanej wycieczki - na konstrukcję weszło 16 osób, i co ważne obowiązywał nakaz zakrycia nosa i ust.
Jeśli chodzi o ucztę - dla zmysłów - to spływ jest obowiązkową atrakcją w tym rejonie. Umęczeni wspinaczką na szczyt Trzech Koron, potrzebowaliśmy chwili oddechu i odpoczynku. Taka przyjemność trwa 1,5 godziny i jest okraszona opowieściami flisaków o okolicy i krążących legendach. Jedna z nich mówi, że przełom Dunajcu - wyrąbał mieczem Bolesław Chrobry...Jeśli nawet tak było, wyszło mu to idealnie:)
Po drodze trafią się również legendy o miejscach na rzece, które Janosik pokonywał jednym susem. Karkołomny skok, pozwolił mu się ukryć na drugim brzegu przed żandarmami, później zwężenie służyło zbójnikom do przeprowadzania prób sprawności w skoku, Janosik miał tu egzaminować kandydatów do swojej drużyny.
Spływ kończymy w Szczawnicy. Stąd, na nasz pierwotny parking, można powrócić kursującym busem pomiędzy miejscowościami.
Z najważniejszych informacji:
- Czas spływu ze Sromowiec Niżnych ok.12 km czas trwania ok. 1 godzina 35 minut.
- Sezon trwa od 1 kwietnia do 31 października (oprócz Świąt Wielkanocnych i Bożego Ciała).
- Cennik, godziny otwarcia kas i inne praktyczne informacje – https://flisacy.pl.
- Chcąc uniknąć kolejek na spływ, warto się wybrać przed godziną 10:00 lub po 14:00 (nasz rozpoczynał się o 15.00 i był ostatnim w tym dniu).
Kasy biletowe czynne:
kwiecień: 9.00-16.00
maj - sierpień: 8.30-17.00
wrzesień: 8.30-16.00
październik: 9.00-15.00
Zjawiskowe widoki :) właśnie za to kocham góry :)
OdpowiedzUsuńA z jakiego miejsca jest zrobione ostatnie zdjęcie?
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń