Post miał powstać rok temu, ale się nie udało;) Zapomniałam o garści zdjęć z miejscowości, w której w sierpniu ubiegłego roku stacjonowaliśmy i to była nasza baza wypadowa po okolicy. Mowa o Novi Vinodolski. To niewielka miejscowość położona w okolicy Rijeki, stąd jest blisko na ciekawą wyspę Krk oraz miejscowości, położone bliżej Zadaru. Jeśli miałabym wydać rekomendację o Novi Vinodolski, to cóż...napisałam bym, że owszem warto, bo to Chorwacja, ale chyba na tym słowa zachwytu by się skończyły. Przez środek miasta biegnie główna arteria, łącząca pobliskie miejscowości. I choć widoki na miasto są ładne, port bardzo spokojny, a nad turkusowym morzem, góruje wieża św. Filipa i św. Jakova, to jeśli planujecie się tu zatrzymać, to potraktujcie miasto jako dobry punkt noclegowy, aby poruszać się po okolicy. Zapraszam na post.
Najładniejsze akcenty w miasteczku, to stare, wąskie uliczki, po których można spacerować bez końca. Życie Novi Vinodlski kręci się w około kamienistych plaży-tu zawsze plażowicze chętnie obcowali z turkusową wodą oraz portu. Spokojniej jest w okolicy ścisłego starego centrum- Stari Grad, gdzie, nad miastem, praktycznie z każdej strony widać białą wieżę Filipa i św. Jakova. Tu znajdziecie pojedyncze knajpki z pyszną pizzą lub lodami. Ruch dla samochodów jest zamknięty, toteż można odpocząć od zgiełku. Można za to poobserwować miasto z góry, widok na przystań jachtową, wyspę Krk, czy płynące motorówki na połowy ryb i owoców morza.
To właśnie w okolicy portu, najczęściej zażywaliśmy kąpieli morskich. Woda jest krystalicznie czysta. Widać, jak wygląda życie morskie i to, co jest najlepszą rekomendacją kraju-błękitna tafla morza. Inny fragment plaży, to ten zaa portem, nieco oddalony od naszego mieszkania, toteż tam rzadko zaglądaliśmy. Betonowe plaże, parzące w stopy, nie były zbyt zachęcające, no i wszechobecne tłumy.
Jeśli się pozwolimy zgubić w wąskich ulicach Novi Vinodolski, to ujrzymy takie piękne kadry. Jest bardzo czysto, a drobne akcenty w postaci kwitnących oleandrów, umilają zatrzymanie takich chwil na telefonie. No i wszechobecne koty;) Zaglądasz do doniczki, a tam zaspany dzikus, może nieźle nastraszyć!
Zachody w porcie, to był obowiązkowy punkt, aby zakończyć kolejny dzień w tej części Chorwacji. Jachty leniwie wpływały do mariny, refowały żagle, wiązały bojki, manewrowały pomiędzy sąsiadami. No można tak godzinami przyglądać się życiu, jakie toczy się w centrum miasta. Mimo to, sam port nie był nadzwyczaj wielki, taki akurat. Tuż obok znajduje się Lidl, w którym można było zaopatrzyć się w niezbędne artykuły.
Jeśli planujecie w tym roku spędzić wakacje w Chorwacji, to odsyłam do postów z tamtego roku, poczytajcie o:
Nie wybieram się w najbliższym czasie do Chorwacji, jednak pozyskanie informacji nigdy nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce 🙂 Chorwacja jest cudowna ❤️
OdpowiedzUsuń