Jeśli będziecie w okolicy Pagu czy Zadaru, jedną z atrakcji, jaką dobrze jest odwiedzić, stanowią błotne kąpiele w Ninie. Choć nie tylko. Miasto zostało zbudowane przez Rzymian w IX w.p.n.e. i jest najstarsze w północnej części Dalmacji. Niektóre ślady historii, można znaleźć też dziś. Wśród wąskich uliczek, napotkamy na ruiny świątyni Rzymskiej wpienionej w I wieku n.e. Inną perełką jest cudowna starówka, która pozwala poczuć przeszywający spokój ducha-miasta. Nin słynie również z produkcji soli. Jest to nieodłączny element panoramy miasta, solany, gdzie krystalizuje się sól, można spotkać tuż, po przekroczeniu progów miasta. Najbardziej spektakularne są plaże. Piaszczyste, z płytkimi, ciepłymi wodami, które są bezpieczne dla maluchów. Miasto, jak najbardziej zachęca do tego, by tu wpaść z wizytą, zresztą przekonajcie się sami, oglądając zdjęcia.
Wejście do starego miasta odbywa się pieszo(!) przez dawne fortyfikacje. Przed kamiennym mostem, na pewno traficie posąg na Księcia Branimira, który pozuje na tle swojej stolicy. Starówka w Ninie, to jedna z tych, które zapadły w pamięć. Urokliwe, niewielkie miasteczko, które wciąż, mimo szczytu sezonu, nie było aż tak oblegane przez turystów.
Nin słynie z leczniczych błot. Tuż koło plaży, znajdują się niewielkie zagłębienia, w których można umorusać się lepką, czarną mazią. Po chwili, błoto tężeje i przez skorupę, do naszej skóry, wnikają najbardziej pożądane składniki. Osobiście wypróbowałam. Skóra po 20 minutach, była aksamitna, miękka, nawilżona. Owe metody dbania o naskórek, był już wykorzystywany przez starożytnych Rzymian, a praktykowany jest do dziś. Błota w Ninie mają pozytywne działanie na dolegliwości dermatologiczne, ginekologiczne oraz układu kostnego.
Plaże w Ninie są...piaszczyste. Tak, dobrze czytacie. Ciężko o takie w Chorwacji, a tu taka niespodzianka. Jest to ogromna gratka dla maluchów. łachy piachu, naniesione przez prądy, to także płytkie wody zatoki, które sięgają dorosłym po kolana. Wody są ciepłe, nagrzane. Kąpiel w tym miejscu, to frajda dla zmarzluchów. Pamiętajcie jednak, że ciężko tu o kawałek cienia. Koniecznie zabierzcie ze sobą parasol lub namiot chroniący przed palącym i bezwzględnym słońcem.
Początki miasta sięgają aż IX w. p.n.e.! Toteż klucząc po wąskich uliczkach traficie na archeologiczną perełkę - pozostałości po Rzymskiej świątyni. Co ciekawe, została zbudowana w I w. i była największą sakralną budowlą tego typu w Dalmacji.
Pierwszym kościołem, na jaki trafiliśmy w centrum miasta był kościół św. Anzelma. Jego początki sięgają bardzo wczesnego średniowiecza, datowane są nawet na VI w! Wielokrotnie przebudowywany, aż do XVIII w., kiedy uzyskał dzisiejszy kształt. Koło świątyni wyrasta wolnostojąca dzwonnica, stanowi ona najwyższy punkt w mieście Nin. Tuż , obok znajduje się Kościół Świętego Krzyża, czyli najmniejsza katedra na świecie. Spróbujcie jej nie przegapić, nam się to niestety udało. Dopiero po powrocie z Chorwacji, okazało się, że niechcący nie doczytaliśmy o perełce miasta i regionu;) No cóż, to też jakiś powód dla którego warto tu wrócić!
Jeden z kotów, który dzielnie pomagał sprzedawać pamiątki na starówce miasteczka;)
Widok na stare miasto i kamienny most, który jest pozostałością dawnych fortyfikacji. Trzeba przyznać, że widok na okolicę jest ujmujący.
Zdjęcia faktycznie robią wrażenie, a na żywo musi to wyglądać jeszcze ładniej.
OdpowiedzUsuńCałość wygląda świetnie, z chęcią odwiedzę to miejsce na żywo.
OdpowiedzUsuńChorwacja jest moim podróżniczym celem, mam nadzieję, że wreszcie nam się uda wyjechać!
OdpowiedzUsuńDwa lata temu odwiedzilam Nin, to naprawde piękne miasto i na pewno jeszcze tam wroce.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce ! mam nadzieje, że uda mi się odwiedzić Nin:)
OdpowiedzUsuńUjęło mnie przede wszystkim cudowne słońce! Uwielbiam ciepło. Interesująca relacja z pobytu:) Patrycja
OdpowiedzUsuńChętnie wybiorę się tam w rzeczywistości, może kiedyś mi się to uda.
OdpowiedzUsuń