Ciepły październik, to dobry czas, aby wybrać się w góry. Tym razem, nogi poniosły nas w rejon Szczelińca Wielkiego, którego zaliczamy do Korony Gór Polski. Szczyt wnosi się zaledwie na wysokość 919 m.n.p.n. ma jednak tą niesamowitą zaletę, że szlak na szczyt, prowadzi przez niezwykle malownicze formacje skalne. Góry Stołowe, zbudowane z warstwy piaskowców i margli, tworzą fantastyczny krajobraz, płaskich jak stół skał, wśród których ciągną się kręte i ciasne labirynty ścieżek.
Jeśli jesteście ciekawi, gdzie traficie na Małpoluda, albo jakie widoki się rozpościerają z tronu Liczyrzepy, to jesteście we właściwym miejscu, zapraszam na post:)
Na szlak wyruszamy z miejscowości Karłów, tam, na płatnym parkingu zostawiamy samochód i ten krótki odcinek, pokonujemy już na piechotę.
Po minięciu drogowskazów, kierujących na teren szlaku, wchodzimy na pierwszą partię wykłutych w skale schodów, tuż obok, znajdują się drugie schody przeznaczone na powrót. Tak więc, kto ruszy na szlak, nie będzie miał odwrotu:) Samych stopni jest podobno 680, zostały wybudowane w na przełomie XVIII i XIX w.. Nie potwierdzimy tej informacji na pewno, bowiem, młodemu, już po pierwszej setce, skończyła się chęć do dalszego liczenia spoczników. Trasa jest średnio wymagająca, będąc z 6 latkiem, co jakiś czas się zatrzymywaliśmy by załapać oddech...Dziecko-już niekoniecznie;)
Szczeliniec Wielki to finezyjne formacje, które ukształtowała matka natura. Na piękne widoki trafimy na liczne platformy, rozlokowane na trasie. Pierwszą z nich, był krótki przystanek przy schronisku "Na Strzelincu" Schronisko, zwane również Szwajcarką (w moim mniemaniu jedno z ładniejszych, jakie było mi dane zobaczyć w rejonie), zostało wybudowane w 1845 roku. Co ciekawe do budynku nie wiedzie żadna droga dojazdowa, a transport odbywa się za pomocą wyciągu towarowego. Dzięki tarasowi widokowemu, jaki został postawiony, tuż obok schroniska, możemy podziwiać panoramę widokową na Pasterkę, która o tej porze roku, jest wyjątkowo przyjemna w fotografowaniu:)
Zaraz za schroniskiem, znajduje się kasa, gdzie wykupimy bilety wstępu do Parku Narodowego Gór Stołowych. Ceny na rok 2021 kształtują się następująco: normalny 12 zł, ulgowy 6 zł. Dzieci do lat 7 wchodzą za darmo. Na szlaku, co jakiś czas trafialiśmy na psiaki, które są tu mile widziane.
Po przekroczeniu bramy, wchodzimy w labirynt formacji skalnych. Trafmy na Wielbłąda, Kaczęta, a nawet Małpoluda, który był nad wyraz chętnie fotografowany;)
Ponadto, na trasie musimy się liczyć z tym, że zejdziemy do Piekiełka po wąskich metalowych schodach, by za chwilę, wąskim, skalnym tunelem, wspinać się przy pomocy metalowych łańcuchów w kierunku Nieba.
Jakkolwiek to brzmi, pamiętajmy, że wśród skał utrzymuje się dość wilgotny i chłodny mikroklimat, nie zapomnijcie o cieplejszej kurtce, albo bluzie.
Uwielbiam ciepłą jesień w górach. Drzewa przybierają ciekawe odcienie czerwieni i złota. I choć słońce było bardzo intensywne, to porywisty wiatr, przypominał o tym, że jesteśmy w górach, w których długggoo lubi zalegać śnieg.
Zdobycie Szczelińca Wielkiego zajęło nam, spokojnym tempem, ponad 2 godziny ( z przerwą na frytki w schronisku).
Trasa, choć to już końcówka sezonu, była mocno oblegana. Podróżowały zarówno 3-miesieczne maluchy w chustach jak i starszaki. Trasa jest jak najbardziej odpowiednia dla dzieci w wieku przedszkolnym. Mnóstwo frajdy stawiało pokonywanie wąskich przesmyków między skałami. Dla starszych i wysokich osób, niektóre przewężenia należało objeść na kolanach.
Jestem ciekawa, czy udało się Wam dobyć szczyt Gór Stołowych? Czy byliście w tym rejonie, a może spotkaliście się twarzą w twarz z Małpoludem?:)
Góry Stołowe są na mojej liście marzeń. Byłam w Bieszczadach i Tatrach, ale tu jeszcze nie dotarłam. Pogoda Wam dopisała, a widoki wprost zapierają dech. Cudowne!
OdpowiedzUsuń