Christian Dior Poison Girl to perfumy po które chętnie sięgam. Ostatni zakup odbył się kilka miesięcy temu, a ja dopiero teraz powracam do tematu, jaki chętnie czytacie. Oryginalne perfumy vs fake. Oczywiście, ten model, również jest ochoczo "grillowany" jako podróbka. Długo nie musiałam szukać. Kilka kliknięć na olx i mam gotowy temat;) Teraz tylko ładnie to ubrać w słowa i możemy porównać za co płacimy kupując oryginalny produkt. Ponad wszystko za jakość. Perfumy są trwałe i utrzymują się długo. Natomiast decydując się na podróbkę, świadomie, należy pamiętać, że zapach nie będzie się utrzymywał aż tak długo, a nawet będzie się różnił od tego oryginalnego wzoru.
To oczywiście jeden z argumentów, które przemawiają za tym, by jednak nie szukać "przygód" u niepewnych sprzedawców, tylko kierować się zakupem w renomowanych drogeriach. Zapach będzie trwały, dokładnie ten, którego szukasz, a i Twoje spokój, nie będzie mącony takimi postami, jak ten.
Piszę go jednak dla tych, którym ktoś sprezentował podobny zapach, albo mimo wszystko zaryzykowali i dokonali zakupów w "atrakcyjnej ofercie cenowej", dużo niższej niż ta, którą widzimy u legalnych sprzedawców.
Zapraszam zatem na post:
Butelka: wygląda tak samo jak inne adaptacje Poison od Diora. Jest okrągłe, z czterema schodzącymi się ku górze wypustkami, bardzo konkretne w trzymaniu w dłoni. Przypomina trochę owoc. Najważniejszy jest jednak w oryginale perfum zachowany regularny kształt odlewu butelki, zaś niewątpliwie brakuje tu zniekształceń czy zatopionych bąbli. Butelka posiada nietypową zakrętkę o nieregularnym kształcie. Nierówna, zakrzywiona, bez ostrych narożników, okładka gładka, czarna.
Atomizer: w całości jest utrzymany w tonacji błyszczącego, srebrnego odcienia. Nie ma tu ani grama czarnego elementu. Na przykładowej podróbce, udało mi się doszukać nieścisłości, w postaci kolorystyki odbiegającej od oryginalnych perfum Diora.
Naklejka na spodzie flakonu jest w odcieniu granatu i zawiera kilka podstawowych informacji w odcieniu bieli: nazwę producenta tu Christian Dior, jaka jest pojemność perfum, gdzie ostały wyprodukowane. Na dole, mamy naklejkę, niby w tej samej tonacji, ale brakuje kilku elementów. Niby drobne różnice, a jednak!
źródło olx.pl
I znów wróćmy na chwilę do atomizera: ma wybite inicjały Christian Dior. Ważne jest to, że cześć, która rozpyla perfumy (ten otwór, z którego bezpośrednio wydobywa się zapach) ściśle przylega do siebie. W podróbkach widziałam, że często pojawiał się dystans, którego nie widziałam w oryginalnych produktach.
Kolor: zdefiniowałabym go jako ceglasty, mocny, ciemny. Nie jest natomiast to rozcieńczona czerwień lub delikatna "herbata". Oczywiście sporo zależy od zdjęcia, oświetlenia perfum, ale już jasne odcienie mogą być kwestią mocno wątpliwą przy zakupach.
źródło olx.pl
Kod: jak już poruszałam to wielokrotnie, ten sam winien być zarówno na perfumach, jak i na pudełku. Na kartoniku najczęściej tłoczony, nie możliwy do zdrapania, rozmycia czy wytarcia. Ten na spodzie flakonu, również jest wyjątkowo trwały. Zwróćcie uwagę, ze zużyłam sporą część perfum, a mimo to jest wyraźny do odczytania i porównania.
dobrze jest też sobie sprawdzić rozmieszczenie poszczególnych informacji na kartoniku, niby nic, a jednak diabeł tkwi w szczegółach. Oprócz tak oczywistych rzeczy jak skład, choć domyślam się, ze sporo ludzi się na nim nie zna, a i on się potrafi niekiedy zmienić, to oczywiście dobrze jest się przyjrzeć frontowi opakowania - czy logo i nazwa perfum jest tłoczone, wyraźnie wyczuwalne pod opuszkami palców.
Czy pudełko zawiera poprawne kolory, takie, jak te które powinien posiadać oryginalny zapach.
Czy cały karton jest z jednolitego koloru (błyszczący szary, jest widoczny na wszystkich ścianach, jest tego samego odcienia).
Czy pozostałe wytłoczone wzory są tego samego rozmiaru, czy nie wystąpił błąd przy nadruku, czy nie ma widocznych nierówności, lub czy zupełnie pominięto margines przy brzegach opakowania.
Plastikowa rurka od atomizera w środku flakonu nie może być, ani prosta, ani wygięta na wszystkie strony. Wyprofilowany łuk, lekko dotyka bocznej ścianki opakowania. nie jest ani mocne "C", ani sztywne "I", raczej w kategorii delikatnego "J". Na zdjęciu poniżej mocno wątpliwy przykład perfum Diora.
Jeśli czytasz ten post, to oznacza, że masz wątpliwości. Takich nie będziesz miała kupując perfumy w renomowanych drogeriach: Sephora, Douglas, tam sprzedają oryginalne zapachy. Jeśli natomiast kupiłaś Diora Poison Girl, porównaj sobie te rzeczy o których pisze, mam nadzieję, ze rozwieją twoje wątpliwości, ale następnym razem nie ryzykuj. Szkoda czasu.
Jeśli, ktoś ma ochotę odwiedzić moje wcześniejsze posty, zapraszam:
Na rynku niestety nie brakuje podróbek i trzeba na to bardzo uważać kupując w sprawdzonych miejscach. Wolę zapłacić więcej i być pewna oryginalności, niż wstydzić się dziwnych zapachów.
OdpowiedzUsuń