I chociaż nazwa owocu nieźle potrafi zamieszać w głowie, granat ma wiele cennych składników, które powinniśmy włączyć do naszej codziennej diety. W swoim składzie ma polifenole, czyli związki przeciwutleniające, które hamują powstawanie wolnych rodników oraz usuwają już wytworzone. Przyczynia sie to do zmniejszenia ryzyka występowania chorób nowotworowych.
Spożywanie owoców granatu wykazuje działanie przeciwzapalne. Dobrze jest o nich pamiętać podczas leczenia artretyzmu i reumatyzmu. Mają również korzystny wpływ na układ sercowo-naczyniowy, wzmacniają pracę serca i obniżają ciśnienie tętnicze krwi, regulują poziom cukru i cholesterolu we krwi, a także uszczelniają naczynia krwionośne. Prawda, ze to całkiem sporo?!
Co najbardziej lubię w słodkich nasionach granatu? To, że mają słodki i orzeźwiający smak. Doskonale łącza się z jogurtem naturalnym, nasionami chia, albo sałatką owocową. 100 gram smakowitej przekąski to 82 kalorie, ale jeśli się ponownie przyjrzymy liście pozytywnych właściwości, to mozan na to przymknąć oko;)
Największym dla mnie problemem jest obieranie skórki;) Czasem doprowadza mnie to do szewskiej pasji...Na szczęście mąż opanował do perfekcji radzenie sobie z czerwonymi ziarenkami, tak, że sok nie tryska na wszystkie strony, a to już spory sukces! A wygląda to mniej więcej TAK KLIK
Lubicie owoce granatu? Co o nim sądzicie, dajcie znać jak sobie radzicie z rozbieraniem łupiny? Buziole:* I do następnego:)
Nie jem go zbyt często, ale zacznę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ #Smile
Nasz blog - klik
ja też nie lubię obierać granata! ten sposób pokazany na filmiku muszę wypróbować, może dzięki temu częściej będę po niego sięgała.
OdpowiedzUsuńO tak onę sa pyszne <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Kocham granatu ;) ja je obstrukcję, kroje na pol i dalej stukam. Trochę soki zgubie, ale większość dosyć ładnie wypada do miski omnomnom :D
OdpowiedzUsuńw sumie to za nimi nie przepadam ;D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam granata! Nie znałam tego sposobu obierania. Wszystko robiłam po mału ręcznie, nawet bez przekrojenia tylko z naddarciem skórki, wtedy na końcu wszystkie ziarenka były całe... Dla mnie był to swojego rodzaju rytuał, który jeszcze wzmagał mój apetyt :D Ale tę metodę jednak trzeba przetestować :P
OdpowiedzUsuńCzesto wybieram kosmetyki z granatem, ktore swietnie sie u mnie sprawdzaja. No i kocham ten zapach :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bardzo za granatem :(
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Granata z tego co pamiętam, jadłam tylko raz, chyba musze go dopisać do listy zakupów :)
OdpowiedzUsuńhttp://youthinkpositive.blogspot.com/