Szczawno Zdrój to miejscowość uzdrowiskowa. Sąsiaduje z Wałbrzychem, a jej zdrowotny charakter znany był już w średniowieczu. Miasto sporo zyskało, dzięki ujęciom wód mineralnych, które można spróbować w czynnej pijalni wód. Ich źródła są wykorzystywane do dnia dzisiejszego w leczeniu wielu schorzeń. Kuracjusze, którzy tu zjeżdżają z całej polski, wykorzystują czynne sanatoria, aby podreperować zdrowie. Miasto to nie tylko domy uzdrowiskowe, to także spore zaplecze parków, pięknej architektury, bliskości Gór Wałbrzyskich oraz wspaniałej historii. Zapraszam na post, ze sporą dawką zdjęć.
Urząd miejski w Szczawnie Zdrój (budynek po lewej) oraz Biała Sala (budynek po prawej). Centrum miasta to teren deptaka, gdzie można delektować się architekturą uzdrowiska.
Wieża Anny to punkt widokowy na panoramę miasta. Wybudowana w 1818 roku na skalistej skarpie jest dziś atrakcją turystyczną.
Hala spacerowa z pijalnią wód w Szczawnie Zdroju, to wizytówka miasta.Spektakularny budynek Uzdrowisko Szczawno- Jedlina przy ulicy Kolejowej. Stylem i przepychem przywołuje na myśl Grand Hotel w Sopocie, który de facto został zbudowany na jego styl. Niestety ten w Szczawnie ma lata świetlności za sobą. Budynek wymaga rewitalizacji, podobnie jak otaczający park. Trzymam kciuki, aby udało się w końcu pozyskać fundusze na remont takie cudownej perełki architektonicznej, znanej w okolicy.
Kolejne sanatorium to Młynarz. W zasadzie całe miasto jest usłane placówkami uzdrowiskowymi. Kolejne znajdują się w ścisłym centrum Szczawna.Hala spacerowa to serce miasta, a zarazem wizytówka Szczawna Zdrój. To obowiązkowym punkt, o który trzeba zahaczyć będąc z mieście. W zasadzie trudno go przeoczyć. Drewniana konstrukcja to perła architektoniczna Dolnego Śląska. Połączona jest z pijalnią wód, gdzie można uraczyć się zdrowotnymi walorami z ujęć: „Dąbrówki” (dobra przy problemach z wątrobą, drogami żółciowymi, żołądkiem, jelitami), „Marty” (polecana osobom z chorobami układu moczowego i pokarmowego), „Mieszka” (pomaga oczyścić układ oddechowy) oraz „Młynarza” (zalecany przy różnych dolegliwościach narządów trawiennych). Wszystkie wody oraz ich mieszanki można zakupić w sanatoryjnych recepcjach i zabrać ich cudowną moc do domu.
Freski, które widnieją na zdjęciu powyżej, oddano renowacji, ich koszt był niemały, a środki udało się pozyskać z programu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury. Warto wejść do środka, by napawać się widokiem spektakularnych drewnianych konstrukcji, które zdobią halę.
Miasto jest warte odwiedzenia. Nie przypomina tego sprzed ponad 20-tu lat, jakie wciąż pamiętałam. Liczne prace, jakie udało się wykonać na zabytkowych kamienicach czy perełkach architektury, dowodzą, ze włodarze miasta robią co tylko mogą, aby przyciągnąć nie tylko kuracjuszy, ale również turystów. Jeśli będziecie w okolicy Wałbrzycha, koniecznie tu zajrzyjcie.
Chętnie wybrałabym się do jakiegoś sanatorium, ale zamartwianie się o pozostawione w domu koty zepsułoby mi całą przyjemność. Piękne miejsca :)
OdpowiedzUsuń