Niektóre zapachy są ponadczasowe, Takim jest Givenchy Organza, zapach, który na rynku niezmiennie towarzyszy nam od 1996 roku, to kwintesencja kobiecości i zmysłowości. Twórczynią kompozycji zapachowej była Sophie Labbé, jedna z najbardziej cenionych perfumiarek. Zapach jest mieszanką delikatnych kwiatów i orientem cedru. To zapach dla kobiet, które cenią sobie harmonijne połączenie świeżych i ciepłych nut z domieszką orientu. Zapach otula niczym jedwabna sukienka, jest trwały, a jednocześnie niezwykle subtelny. Nie męczy swoją obecnością, a jednocześnie przypomina, że wciąż jest na skórze. Ja go uwielbiam i często do niego wracam. Butelkę perfum kojarzę z dzieciństwa i reklamy w "Twoim Stylu". Kiedyś synonim luksusu, dziś dostępna praktycznie w każdej perfumerii, a już na pewno bez problemu do kupienia w Internecie. Jak zapewne się domyślacie, zakupy w sieci niosą to ryzyko, że kupując na stronach u lokalnych - prywatnych sprzedawców, zamiast oryginału Givenchy Organza, w naszych rękach wyląduje podróbka. A żeby tak się nie stało, dziś zapraszam na garść informacji jak rozpoznać podróbkę i oryginał tych bardzo popularnych perfum.
Korek - zatyczka - oryginalne perfumy to korek zatyczka wykonane bardzo starannie. Złoty korek nawiązuje do elegancji starożytnych rzeźb, jest gładki, jest powierzchnia jest równa, farba jest nałożona równomiernie, nie posiada skaz. Podejrzane dla nas winny być bąble, nierównomierny odcień koloru, grubość czy łuszcząca się farba, ewentualne, jak na zdjęciu poniżej, poprzecinany korek wydrążonymi żłobieniami. Z jednej i drugiej strony zatyczki, "ślimaki" są estetycznie wykończone, nie ma dziwnych załamań, zaś kształty są równe i symetryczne. Na podróbkach widziałam, że przyboczne elementy wylewane na szybko, posiadały masę niedociągnięć. A to "ślimak" był nierówny, a to urywał się za szybko.
Źródło www.olx.pl
Flakon perfum zachwyca zmysłowym, kobiecym kształtem, nawiązującym do elegancji starożytnych rzeźb. Mamy wąska talię, szerokie biodra i całość kompozycji schodzi się do stóp -przynajmniej ja tak to widzę, patrząc się na front flakonu:) Całość jest poprzecinana pionowymi żłobieniami. W podróbkach można trafić albo matowe wykończenie frontu flakonu, albo mleczne wypełnienie butelki.
Flakon jest dosyć masywny i na pewno, pomimo fikuśnego wyglądu, nie będzie się przewracał.
Źródło www.olx.pl
Skład perfum - koniecznie przyjrzyjmy się tekturowemu opakowaniu perfum, które zawsze jest w zestawie. Okrojony skład, brak wyrównanego tekstu w opisie, byle jaka czcionka lub rażące błędy. Jeśli rzuci nam się w oczy podejrzane pudełko z krótkim, wyjątkowo okrojonym składem, lepiej odpuścić zakup.
Kod na spodzie flakonu jest taki sam jak ten wybity na kartonie. Żadne różnice nie występują, jest jeden do jednego.
Zwróćcie uwagę, że informacje na dnie szklanego flakonu, są owszem naklejone, ale sama naklejka jest delikatna i subtelna. Nie są to dane dotyczące perfum, które mocno odcinają się kompozycji perfum. Na podróbkach, wiadomo wszystko idzie w parze, żeby było tanio i szybko, naklejka wyraźnie się odcinka od całości. Litery na spodzie potrafią być czarne i ordynarnie się odcinają od subtelnych detali kompozycji. W podróbkach naklejka potrafi łatwo odpaść, albo jej treść jest łatwa do wytarcia za pomocą palca. To nie są rzeczy, które są porządnie wykonane.
Kartonik perfum jest utrzymany z miedzianej kolorystyce. Miało być na bogato i jest. Karton nawiązuje do starożytnych czasów, gdzie w głównej mierze rządziły odcienie miedzi i złota. Front kartonika jest gładki, boki są dodatkowo ozdobione wąskim, złotym paskiem, ale w zgoła innym odcieniu, niż cała reszta. Na wysokości 1/3 pudełka widnieje nazwa marki perfum, poniżej wytłoczony emblemat oraz napis eau de parfum. W podróbkach często układ jest zgoła inny. Brakuje tłoczeń, czcionki się brzydko nachodzą, elementy nadruku łatwo dają się wykruszyć przy pocieraniu.
Plastikowa rurka od atomizera w środku opakowania musi delikatnie opierać się na dnie flakonu. Wszelkie "S" czyli nadzwyczaj długie rurki od atomizera, które na zdjęciach będą wyglądały, jak by się nie mieściły w szklanym opakowaniu perfum i dostały na siłę dociśnięte, muszą wzbudzić naszą czujność podczas dokonywania zakupów.
Źródło www.olx.pl
Ja swoje perfumy kupiłam w Sephorze, często też zaglądam na promocje w Douglas. Jestem pewna, że tam sprzedają oryginalne perfumy i nikt nie będzie (przede wszystkim dla renomy firmy) ryzykował sprzedaży porabianych perfum. Łapię promocje typu: Black Friday lub otrzymuję bony na urodziny - to akurat jest miłe:) Nie ryzykuję zakupów na straganach czy przez portale aukcyjne, ale jeśli mimo to lubicie ryzyko, to mam nadzieję, że nieco rozwiałam wątpliwości:)
Jeśli macie ochotę na więcej postów o podobnej tematyce zapraszam
Komentarze
Prześlij komentarz